"Węgierski przywódca obiecuje, że Europa znów będzie wielka, ale zamiast tego ją dzieli" - napisał w poniedziałek dziennik, przypominając hasło węgierskiej prezydencji w Radzie UE "Make Europe Great Again" (ang.: uczyńmy Europę znów wielką), co stanowi nawiązanie do hasła wyborczego Donalda Trumpa "Make America Great Again".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po objęciu przez Węgry 1 lipca półrocznego przewodnictwa w Radzie UE "populistyczny premier będzie miał większy niż zwykle rozgłos na skalę globalną" - zauważyła gazeta. "Orban uważa, że ten tymczasowy status pozwala mu odgrywać rolę rozjemcy w niespokojnym świecie" - czytamy w "The Times".
Szef węgierskiego rządu prowadzi w ostatnich tygodniach samozwańczą "misję pokojową", w ramach której odwiedził Kijów, Moskwę i Pekin. Podczas ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Waszyngtonie spotkał się również z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, a po zakończeniu tego posiedzenia udał się na Florydę na rozmowy z Donaldem Trumpem, republikańskim kandydatem na prezydenta USA.
"UE często dawała się ogrywać Orbanowi"
Jak podkreślił "The Times", Orban przedstawia "rzekomo wielki plan pokojowy, mający zakończyć wojnę na Ukrainie", choć autokraci nie są zainteresowani mediacją, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie prosił węgierskiego premiera o pomoc.
UE często dawała się ogrywać Orbanowi, który jest weteranem w tej dziedzinie. Teraz wreszcie znalazła sposób na wyrażenie swojej dezaprobaty: poprzez nieobecność - zauważył dziennik.
Zagrywka Orbana ma drugie dno. "Mamy kłopot"
"Słaba reprymenda". Co zrobi Bruksela?
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zdecydowała, że komisarze nie pojadą w ramach zwyczajowej wizyty KE na Węgry, sprawujące od lipca przewodnictwo w UE - poinformował w poniedziałek rzecznik KE Eric Mamer. Dyskutowany jest także bojkot nieformalnego posiedzenia ministrów spraw zagranicznych, które ma odbyć się pod koniec sierpnia w Budapeszcie. Spotkanie to może zostać zorganizowane również w Brukseli.
"Jest to swego rodzaju reprymenda, ale słaba, podkreślająca jedynie niezdolność UE do poskromienia krnąbrnych państw członkowskich. Bruksela musi wyraźniej powiedzieć, że nie podziela stanowiska Orbana i że jest ono sprzeczne ze sprawiedliwymi ustaleniami dotyczącymi Ukrainy" - ocenił "The Times".
"Przywódca Węgier chce podważyć całą koncepcję liberalnej Europy. Jego mrocznym sojusznikiem w tym projekcie jest Władimir Putin" – skonkludował brytyjski dziennik.