Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Stasiak
Jakub Stasiak
|

Nauczanie hybrydowe uderzy w lekarzy. "Mamy brać dzieci do pracy? Jesteśmy zdani tylko na siebie"

126
Podziel się:

Pandemia koronawirusa wkracza w kolejną fazę, a wraz z nią w części województw wróciła nauka hybrydowa. Lekarze alarmują: z rozporządzenia zniknął zapis o dodatkowej opiece dla dzieci osób zwalczających pandemię. Resort edukacji milczy, a lekarze zachodzą w głowę, kto teraz zajmie się ich pociechami.

Nauczanie hybrydowe uderzy w lekarzy. "Mamy brać dzieci do pracy? Jesteśmy zdani tylko na siebie"
18 stycznia z rozporządzenia o nauce hybrydowej zniknął zapis o dodatkowej opiece dla osób zwalczających pandemię

Rozporządzenie o nauce hybrydowej uległo zmianom, które najdotkliwiej odczują medycy i ich rodziny. Jeszcze do niedawna osobom zatrudnionym w służbie zdrowia przysługiwała możliwość ubiegania się o dodatkową opiekę. MEiN postanowiło to zmienić.

Pierwotnie zapis stanowił, że w okresie nauki hybrydowej dla klas I-III dyrektor szkoły podstawowej, jeśli tylko na jego biurko trafi stosowny wniosek, zobowiązany jest zorganizować dodatkową opiekę dla dzieci rodziców zatrudnionych w służbie zdrowia.

W praktyce, jeśli w danej szkole był rodzic pracujący w szpitalu (lekarz, pielęgniarka, rehabilitant, diagnosta itd.), składał wniosek o opiekę nad dzieckiem. Szkoła organizowała ją najczęściej w świetlicy.

O pomoc mogły się również ubiegać osoby realizujące "inne zadania publiczne" w związku ze zwalczaniem i zapobieganiem COVID-19.

Tak było do 18 stycznia. Wówczas przepis z rozporządzenia zniknął, a wraz z nim rozpoczęły się kłopoty rodziców. Bo niby w jaki sposób pogodzić życie rodzinne z walką na froncie pandemii?

Trudne życie medyka

Dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych podkreśla w rozmowie z money.pl, że od początku pandemii lekarze układają swoje życie "na antypodach", przez co cierpi ich życie rodzinne. Pozbawianie medyków dodatkowej pomocy jest w jego ocenie "całkowicie niezrozumiałe".

Zdaniem Sutkowskiego ostatnie 12 miesięcy od początku pandemii wymusiło na lekarzach pełne zaangażowanie i poświęcenie na rzecz pacjentów, co skutkowało w wielu przypadkach rezygnacją z życia osobistego czy hobby.

- Tym samym jeśli zmiana w rozporządzeniu ma charakter celowy i świadomie pozbawia się lekarzy pomocy, jest nam zwyczajnie przykro - puentuje.

Podobnego zdania jest matka 8-letniej Zosi, pielęgniarka jednego z mazowieckich szpitali. Pani Marta (imię zmienione - red.) wskazuje w rozmowie z nami, że problem leży jednak głębiej, a polski system zdrowia rzadko kiedy dba o swoich pracowników jak o "zwyczajnych ludzi".

- Wymaga się od nas poświęcenia, czasu, zaangażowania, a gdy my sami potrzebujemy pomocy, nagle okazuje się, że jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie - podkreśla.

Zobacz także: Szczepionka AstraZeneca całkowicie bezpieczna? Dr Sutkowski udzielił wyczerpującej odpowiedzi

Do momentu ukazania się artykułu nie udało nam się uzyskać odpowiedzi z Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Nauka hybrydowa a powrót do szkół

W czwartek minister Przemysław Czarnek przekazał, że ma nadzieję, że "jeśli uda się powstrzymać trzecią falę pandemii koronawirusa", możliwy jeśli powrót do szkół w 2021 roku w perspektywie poświątecznej.

Jednak już od 15 do 28 marca uczniowie klas 1-3 szkół podstawowych w województwach: pomorskim, mazowieckim oraz lubuskim będą mieli prowadzone nauczanie hybrydowe tzw. naprzemiennie.

Dzieci i młodzież ze starszych klas nadal uczą się zdalnie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(126)
WYRÓŻNIONE
Moze
4 lata temu
Proponuje i to calkiem powaznie wszystkim isc na zwolnienia. Policjanci w ten sposob protestowali i od razu znalazly sie pieniadze. Wiec niech tak zrobia lekarze nauczyciele sklepowe hydraulicy budowlancy urzednicy kierowcy itp. Zobaczycie jak szybko skonczy sie lockdown. Powidzcie sprawdzam naszej wladzy
;))
4 lata temu
Muszą sobie radzić jak inni, którzy mają dzieci, a których praca jest niezbędnie potrzebna dla funkcjonowania społeczeństwa, np. kasjerki w marketach.
uśka
4 lata temu
i tak leczycie przez telefon to jaki problem, a zresztą kogo to obchodzi, zwyłymi robolami nikt się nie przejmuje
NAJNOWSZE KOMENTARZE (126)
NIANIA
4 lata temu
Lekarze pozostawiaja swoje dxieci w szkolnej swietlicy od 7.30 do 18.00... A sami siedza w domu i peacuja na telefon .czy nue sa w stanie zatriszcztc sie o swoje dzieci w inny sposob? Najlateuej wykorzystac nauczycieli,ktorzy musza przyjsc do szkoly w charakterze naniek zamiast tak jsk inni chronic swije zdrowie w czasie 3 fali.
Opiekunka6666
4 lata temu
Zapraszam do przedszkola i do żłobka u nas nie ma pandemiii. Nami nikt się nie przejmuje. Tez jesteśmy narażeni na wirusa. Pan premier nie ma dla nas dodatków ze względu na coronawirusa. Nie ma restrykcji pracujemy jakby nie było pandemi. Liczba dzieci jest nie zmniejszona.
andy
4 lata temu
zabiegi dla Polaków poodwoływane bo reżim czeka na rannych banderowców z Donbasu, lekarze bierzcie urlopy nie dajcie się
Gość 1234
4 lata temu
Babcie? Dziadkowie? A może prywatna opieka? Mając takie zarobki, takie domy i takie fury to chyba pomóc studentce pedagogiki i zatrudnić ją do pilnowania dziecka kilka godzin tygodniowo to ukłon w stronę biednej braci studenckiej? Też byli studentami. A, no właśnie tylko, że studia medyczne to inna bajka. Tatusiowie i mamusie kierowali i pomagali jako kolejne pokolenie. TAM BIEDY NIGDY NIE BYŁO. PODOBNIE JAK W INNYCH ZAMKNIĘTYCH ZAWODACH?
emerytka
4 lata temu
Zaopiekuję się dzieckiem wracza-za 500zł, które dostaje na "bąbelka" /przy zarobkach 30.000zł/.
...
Następna strona