Janusz Cieszyński zapewnił, że do kasy resortu zdrowia wróciła już ponad połowa środków, które MZ zapłaciło za dostarczenie respiratorów do Polski.
Chodzi o sprawę respiratorów, które miał resortowi sprzedać były handlarz bronią, o czym poinformowała "Gazeta Wyborcza". Mowa tutaj o Andrzeju Izdebskim, który jest znany w środowisku przede wszystkim jako człowiek zaangażowany w handel bronią. Media informowały, że już w 1991 roku pośredniczył w sprzedaży polskich pistoletów na Bliski Wschód.
Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej w trakcie interwencji poselskiej dotarli do faktur pro forma na respiratory. Na ich podstawie resort już kilka godzin później wypłacił zaliczkę firmie z Lublina w wysokości 35 mln euro. Łącznie nad Wisłę miało trafić ok. 2,2 tys. respiratorów (we wcześniejszych doniesieniach medialnych była mowa o ok. 1,2 tys. sztuk).
W programie "Jeden na jeden" TVN24 Janusz Cieszyński zapewnił, że ministerstwo odstąpiło już od umowy w związku z niedotrzymaniem terminów przez dostawcę sprzętu. Na firmę nałożono również kary umowne i odsetki, które E&K spłaca. Jak poinformował wiceminister zdrowia, z tego tytułu do kas MZ wróciło już 14 mln euro.
Część sprzętu jednak trafiła do Polski. Cieszyński w programie podał, że strona państwowa odebrała 200 sztuk respiratorów o wartości prawie 9 mln euro. Sprzęt ten jest "strategiczną rezerwą państwową".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl