- W tej chwili 50 respiratorów jest już na terenie Polski. Kolejne będą przychodziły - powiedział Szumowski. To odpowiedź na doniesienia "Gazety Wyborczej", z których wynikało, że sprzęt medyczny, zakupiony od firmy prowadzonej przez handlarza bronią, nigdy nie trafił nad Wisłę. Ministerstwo zdrowia zażądało od dziennika sprostowania.
Chodzi o sprawę respiratorów, które miał resortowi sprzedać były handlarz bronią, o czym poinformowała "Gazeta Wyborcza". Mowa tutaj o Andrzeju Izdebskim, który jest znany w środowisku przede wszystkim jako człowiek zaangażowany w handel bronią. Media informowały, że już w 1991 roku pośredniczył w sprzedaży polskich pistoletów na Bliski Wschód.
Minister wytłumaczył również, że zakupiony sprzęt jest obecnie "w magazynach", gdzie sprawdzają go specjaliści. - W tej chwili je [respiratory - red.] odbieramy, eksperci oceniają, czy to jest ten towar, który chcieliśmy kupić - dodał i podkreślił, że nie zamierza zwracać się do śledczych w sprawie tej transakcji.
- To myśmy złożyli zawiadomienie do prokuratury ws. maseczek, bo zostaliśmy oszukani. W przypadku respiratorów obecnie nie ma mowy o oszustwie - zapewnił Szumowski. Przyznał, że ma zapewnioną ochronę, bo otrzymuje regularnie groźby.
Zaprzeczył też doniesieniom posłów Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego z Platformy Obywatelskiej, z których wynikało, że faktura za zakup respiratorów za prawie 200 mln złotych znajduje się w domu jednego z pracowników ministerstwa zdrowia. Zdaniem Łukasza Szumowskiego znajduje się ona w systemie elektronicznym resortu. Jego szef zaprzeczył też, że ktokolwiek miałby blokować dostęp do niej posłom opozycji.
Minister odpowiedział jeszcze na kilka pytań dotyczących sytuacji na Śląsku. Potwierdził, że badaniom poddani zostali wszyscy górnicy z tych kopalni, w których odnotowano przypadki zakażenia koronawirusem. Jednocześnie podkreślił, że są takie kopalnie, w których w ogóle lub prawie w ogóle nie było zakażonych.
- Po tym tygodniu znacznie zmniejszą się wzrosty zakażeń. Ale w tym tygodniu spodziewajmy się jeszcze wzrostów - podkreślił Szumowski w "Trójce". Zaprzeczył zarazem, jakoby miał ogłosić sukces w walce z pandemią i ostrzegł słuchaczy, że ona jest "i będzie z nami przez długi czas".
- Wykazane zakażenia są właśnie z wymazów, które są robione trochę na wyrost - wskazał szef resortu zdrowia. - W większości krajów wymazy są robione od osób, które mają objawy. Z drugiej strony epidemia nie minęła, nie sądzę, że został ogłoszony sukces - dodał. Czy zatem w Śląsku będzie rekomendowane wyłącznie głosowanie korespondencyjne?
- To nie tylko Śląsk. W całej Polsce będziemy analizowali gmina po gminie liczbę nowych zakażeń […]. Tam, gdzie będzie ona wysoka, będziemy rekomendowali wraz z PKW, żeby odbyły się tam wybory wyłącznie korespondencyjnie - podkreślił minister.
Odniósł się też do rozluźnienia, jakie zapanowało w społeczeństwie w związku z odmrażaniem gospodarki. Przypomniał Polakom, że "nie ma co liczyć, że wirusa zabije słońce", ale zrobi to zachowany dystans społeczny, gdyż tylko wtedy wirus nie będzie miał jak się przenieść.
- Ja apeluję zawsze do wszystkich sympatyków kandydatów na prezydenta, żeby zasłaniali usta i nos, jeżeli są blisko siebie - powiedział Szumowski, odnosząc się w ten sposób do konwencji wyborczych. Na zdjęciach i filmikach wyraźnie widać, że osoby zgromadzone w większości nie mają nałożonych maseczek. Nie zachowują też odpowiedniego dystansu między sobą.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl