"Wyborcza" pisze, że resort zdrowia zakupił niemal 1,2 respiratorów. Cały sprzęt trafić miał do polskich szpitali w celu leczenia pacjentów zakażonych koronawirusem. Aparaty sprzedała Polsce spółka E&K z Lublina, której właścicielem jest Andrzej Izdebski, zamieszany niegdyś w nielegalny handel bronią. ONZ za przemyt broni do Angoli i Liberii umieścił go na swojej czarnej liście.
Po raz pierwszy o zakupie respiratorów przez polski rząd "Gazeta Wyborcza" napisała już w maju. Jak twierdzą dziennikarze, za cały transport aparatów Ministerstwo Zdrowia zapłacić miało 44,5 mln euro, co w przeliczeniu na polską walutę daje ok. 200 mln zł.
Termin na realizację zakupu i dostawy sprzętu został ustalony na okres od kwietnia do czerwca. Tymczasem producent respiratorów Bellavista, których E&K miało kupić aż 645, twierdzi, że polska spółka "nie kupiła żadnej liczby respiratorów Bellavista 1000e ani żadnego innego modelu z linii Bellavista bezpośrednio od Vyaire".
W rozmowie z Wirtualną Polską biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia poinformowało, że doniesienia, jakoby respiratory nie trafiły do Polski, są nieprawdziwe. Resort zapowiedział już w tej sprawie sprostowanie.
Koronawirus w Polsce. Wątpliwości wokół respiratorów zakupionych przez MZ
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", jeden respirator kosztować miał średnio 165 tys. zł. Według ustaleń gazety, dostawa sprzętu planowana miała być na kwiecień i potrwać blisko dwa miesiące, do czerwca. "GW" twierdzi, że do dnia dzisiejszego polscy medycy nie otrzymali jednak ani jednego aparatu, który można by wykorzystać do walki z epidemią.