Jak podaje "RZ", nowe zasady dotkną 16 mln Polaków i całkowicie zmienią sposób rozliczania się przez opłacających składki przedsiębiorców.
Procesy mają zostać w pełni zautomatyzowane, zniknie zatem potrzeba składania dokumentów, a w momencie zakończenia wizyty u lekarza pacjent już będzie miał przyznane świadczenie.
- Chcemy odciążyć biznes i przejąć od firm rozliczanie składek - mówi "Rzeczpospolitej prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. - Dzięki automatyzacji rozliczeń to ZUS, a nie płatnik składek, będzie ustalać obowiązek ubezpieczeń społecznych i wysokość podstawy wymiaru składek oraz generować dokumenty rozliczeniowe.
Zdaniem ZUS zmiany uproszczą rozliczenia i ograniczą nadużycia przy wypłacie świadczeń.
Jest jednak druga strona medalu. Jak pisze "Rzeczpospolita", przeniesienie na ZUS rozliczania składek będzie oznaczało, że urzędnicy narzucą im swoją interpretację przepisów.
Do tej pory to ZUS miał prawo do zakwestionowania rozliczeń. Teraz będzie odwrotnie i to pracodawca, który nie zgadza się z interpretacją przepisów, będzie musiał składać odwołanie.
Jak pisze "Rzeczpospolita", pewne wątpliwości co do tych obietnic mają eksperci. Bo zasady pobierania składek i wyliczania świadczeń są zdecydowanie niejednolite. Zależą między innymi od typu umowy (etat, zlecenie, działalność gospodarcza), a także od samych zapisów w umowach.
Eksperci ubezpieczeniowi podkreślają, że automatyzacja jest możliwa, ale pod jednym ważnym warunkiem – znacznego uproszczenia całego systemu ubezpieczeń emerytalnych. A więc rewolucję w automatyzacji rozliczeń musi poprzedzić rewolucja systemowa.