Z powodu zmian przepisów samochód stracić ma każdy nietrzeźwy kierowca, który będzie miał nie mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Natomiast w przypadku recydywy wystarczy, że kierowca będzie miał 0,5 promila.
O nowelizacji przepisów debatowano w Sejmie już w 2022 r. Rewolucja nadejdzie już za dwa miesiące. Ministerstwo sprawiedliwości zapowiedziało, że będzie "analizować dane", bo są to "nowe regulacje w polskim prawie" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
"Niekonstytucyjne" przepisy?
- Przecież już pobieżna analiza tych przepisów pozwala stwierdzić, że naruszają one konstytucyjną zasadę proporcjonalności. Absolutnie nie powinno się ich wprowadzać niejako "na próbę", bo nie można traktować obywateli jak króliki doświadczalne. Jak to się będzie miało do równości wobec prawa, jeśli zaczniemy teraz stosować drakońskie sankcje, a gdy ustawodawca dojdzie do wniosku, że są one zbyt surowe, kolejnych sprawców będziemy traktowali już o wiele łagodniej? - zastanawia się prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego.
Pijany kierowca straci pojazd, jeśli już wcześniej był skazany za jazdę "na podwójnym gazie". Nawet jeśli nastąpiło to przed 14 marca i wejściem w życie nowych przepisów.
"Wyjątek stanowi sytuacja, gdy wcześniejsze skazanie uległo zatarciu. Zgodnie z kodeksem karnym następuje to po 10 latach, ale od tej zasady są wyjątki. I tak: przy wyrokach skazujących na karę bezwzględnego pozbawienia wolności do lat trzech sąd, na wniosek skazanego, może orzec, że zatarcie nastąpi szybciej – już po pięciu latach. W przypadku zaś, gdy kara pozbawienia wolności za jazdę w stanie nietrzeźwości była orzeczona w zawieszeniu, zatarcie następuje po upływie sześciu miesięcy od końca okresu próby. W pozostałych przypadkach zatarcie następuje po trzech latach (od wykonania kary ograniczenia wolności albo jej przedawnienia) i roku (od wykonania kary grzywny)" - zaznacza "DGP".
W drogową rewolucję uderza też prof. Andrzej Sakowicz z Uniwersytetu w Białymstoku. Również jego zdaniem przepisy nie są konstytucyjne. Chodzi o samą kwestię konfiskaty pojazdu. - Wartość samochodu i wielkość stworzonego niebezpieczeństwa nie zawsze są w korelacji. Ktoś, kto jedzie tanim samochodem, może przecież spowodować o wiele większe zagrożenie w ruchu drogowym niż ten w drogim aucie i na odwrót. A to stan stworzonego zagrożenia czy też rozmiar spowodowanych skutków powinny determinować wysokość kary - podsumował prof. Sakowicz dla "DGP".
Według danych "Gazety Wrocławskiej" w 2023 r. na polskich drogach zatrzymano prawie 93 tys. pijanych kierowców.