Na początku kwietnia minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiadał, że "kwestią miesiąca" jest wprowadzenie zmian dotyczących teleporad.
- Chcemy przygotować takie rozwiązanie, które będzie wypośrodkowane, tzn. będzie cały czas utrzymywało komfort korzystania z niego. Z drugiej strony widzimy jednak, że pewne aktywności należy ograniczyć - opowiadał na antenie Radia Plus.
Zmiany w teleporadach
Teraz rąbka tajemnicy uchylił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia.
- Z jednej strony teleporady to dziś często jedyna możliwość skorzystania przez pacjenta z pomocy lekarza. Z drugiej - widzimy nadużycia, które trzeba wyeliminować - powiedział "DGP". Dodał, że jedna z ustaw w parlamencie jest procedowana "w trybie ekstraordynaryjnym", do niej zostaną dodane przepisy, które mają "wyeliminować nieprawidłowości".
Ponadto Andrusiewicz wyjaśnia na łamach "DGP", że rząd chce ograniczyć możliwość przepisywania poprzez e-recepty określonych grup leków, które m.in. mogą powodować uzależnienia. Są to np. opioidy.
Dodatkowo mówi się o wprowadzeniu "standardu obsługi pacjenta", czyli przeprowadzeniu wywiadu medycznego. Chodzi o walkę z "automatyzmem", czyli wypisywaniem nawet kilkuset recept dziennie przez medyka.
Zwolnienia lekarskie na czarnym rynku
Nie ma żadnego problemu, by w Polsce kupić zwolnienie lekarskie za 100 zł. I to bez konieczności wychodzenia z domu i kontaktowania się z lekarzem. Pracodawcy mają tego dość i apelują o likwidację e-zwolnień - pisano niedawno w "DGP".
Przypomnijmy, że ma początku roku dziennikarze "DGP" przeprowadzili prowokację i bez trudu znaleźli w internecie lekarza, który bez przeprowadzenia badania wystawił receptę lub wypisał zwolnienie z pracy. Z danych ZUS wynika, że w ubiegłym roku medyk rekordzista wystawił ok. 20 tys. takich zwolnień.