To będzie prawdziwa rewolucja w zwolnieniach i wypłacanych zasiłkach. Od stycznia zmieniają się przepisy - przypomina "Rzeczpospolita". Po 182 zwolnienia lekarskiego chory będzie musiał odczekać aż 60 dni, nim będzie mógł liczyć na kolejny okres zasiłkowy z ZUS.
Do tej pory przerwa między zwolnieniami była znacznie krótsza. Po 182 dniach chorowania na jedno schorzenia wystarczył jeden dzień przerwy, by po dostarczeniu zwolnienia lekarskiego, na inną już chorobę, ponownie pobierać zasiłek chorobowy.
W efekcie część osób korzystało z takich świadczeń nawet przez lata. To poważny koszt dla ZUS. Jak wskazuje "Rz", tylko w 2020 r. na zasiłki chorobowe Ubezpieczyciel wypłacił 14 mld zł.
Zmiana ma ukrócić nadużycia. ZUS zaoszczędzi około 670 mln zł.
Więcej osób na rencie?
Czy oznacza to jednak, że chory zostanie bez pieniędzy po okresie ochronnym? Jak wyjaśnia dziennik, wciąż będzie mogła pobierać inne świadczenia.
- Po wyczerpaniu okresu zasiłkowego będzie mogła wystąpić o świadczenie rehabilitacyjne z ubezpieczenia wypadkowego lub o rentę z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej wypadkiem przy pracy, w zależności od rokowań co do stanu zdrowia – tłumaczy dziennikowi Paweł Żebrowski z centrali ZUS w Warszawie.
To z kolei może prowadzić do tego, że więcej osób będzie się starało o rentę czy świadczenie rehabilitacyjne.
Ale jak zauważa Andrzej Radzisław, radca prawny, partner w kancelarii Goźlińska Petryk i Wspólnicy, nowe zasady będą bardzo uciążliwe dla długotrwale chorych. ZUS jednak przekonuje, że zmiany powinny przynieść pozytywny skutek, bo wprowadzą prostsze zasady ustalania okresu zasiłkowego.