- Niestety musimy często protestować, bo polska ochrona zdrowia cały czas wymaga reform, jej stan jest dramatyczny. Dlatego cały czas apelujemy, protestujemy i strajkujemy - tłumaczy Szaraniec w rozmowie z Interią.
Czytaj także: Zarobki lekarzy. Wiemy, ile dostaną rezydenci
Jak podkreśla, dopiero pandemia pokazała, że sytuacja w ochronie zdrowia jest naprawdę tragiczna. - Pamiętamy kolejki karetek przed szpitalami i umierających ludzi - dodaje.
Szef Rezydentów wskazuje przy okazji, że planowany na 11 września protest to niebywałe przedsięwzięcie, ponieważ tego dnia po raz pierwszy zjednoczą się wszystkie grupy zawodowe - lekarze, pielęgniarki i położne, ratownicy medyczni czy diagności i fizjoterapeuci.
W ocenie Szarańca jednym z kluczowych elementów na drodze do poprawy sytuacji służby zdrowia w Polsce jest ograniczenie biurokracji - 80 proc. czasu wizyty pacjenta to wypełnienia dokumentów. (...) Na zachodzie funkcjonują sekretarki medyczne - w Polsce również ich potrzebujemy - dodał.
Szef Rezydentów podzielił się także zdaniem w kwestii zarobków pielęgniarek. Jego zdaniem pensje powinny zostać zrównane do średnich europejskich. - Na przykład w Niemczech pielęgniarka zarabia dwie średnie krajowe, również w Polsce powinny otrzymywać dwie nasze średnie - wyjaśniał dalej.
Szaraniec opowiedział przy okazji, jak będzie wyglądał protest 11 września. Wydarzenie ma nawiązać do "białego miasteczka" sprzed Kancelarii Premiera z 2007 roku, natomiast kształt będzie miało zupełnie inny.
- Szczegółów nie mogę jeszcze podać, ale na pewno będziemy widoczni i będzie bardzo głośno. Miejsce, gdzie zlokalizujemy miasteczko podamy dopiero w trakcie sobotniej manifestacji. Liczymy na wsparcie mieszkańców Warszawy i pacjentów - dodał.