Zdaniem ClientEarth, pozarządowej organizacji zajmującej się prawem ochrony środowiska, "pomoc publiczna dla niemieckiego sektora energetycznego nie ma uzasadnienia prawnego i faktycznego". ClientEarth zwraca uwagę, że już obecnie elektrownie węglowe nie zapewniają koncernom odpowiednich zysków.
W lutym 2019 tego roku Niemcy ogłosiły plany odejścia od węgla. Ostateczna data osiągnięcia tego celu została wyznaczona na 2038 r., zaznaczając, że jeśli będą ku temu warunki, wszystkie elektrownie węglowe mogą zostać zamknięte 3 lata wcześniej. Niemcy posiadają największą pod względem zainstalowanej mocy flotę węglową w UE, na terenie republiki działa aż 70 takich jednostek. Jednak organizacje ekologiczne twierdzą, że mogą sobie one pozwolić na znacznie wcześniejszą datę odejścia od najbrudniejszego surowca.
Jak zaznaczono w komentarzu ClientEarth, wraz z planem odejścia od węgla, niemiecki rząd zaczął ustalać zakres rekompensat za zamykane moce dla koncernów energetycznych. Niemiecki gigant energetyczny RWE poprosił o "co najmniej" 1,2 mld euro za każdy stracony gigawat energii. Jeśli suma tej wysokości zostanie mu przyznana, będzie to oznaczało, że z niemieckiego budżetu wypłynie do firm energetycznych kilkadziesiąt miliardów euro.
ClientEarth przygotowała analizę prawną, w której sprawdza możliwości przyznawania wsparcia państwowego firmom energetycznym w takiej sytuacji. Wnioski z raportu jednoznacznie wskazują, że otrzymanie pomocy publicznej na zamknięcie niemieckich elektrowni na węgiel brunatny będzie niezwykle trudne ze względu na przepisy zawarte zarówno w prawie niemieckim, jak i unijnym.
Organizacja zauważa, że zgodnie z prawem niemieckim, aby móc korzystać z pomocy publicznej, firmy muszą udowodnić, że odejście od węgla naraziłoby je na znaczne trudności finansowe. Natomiast, według prawa unijnego, beneficjenci pomocy publicznej muszą dowieść, że nie zyskują w ten sposób nieuczciwej i zakłócającej rynek przewagi.
Jak wynika z analizy firmy doradczej Sandbag, zyski brutto z węgla, które odnotował koncern RWE spadły w pierwszej połowie 2019 r., a elektrownie na węgiel brunatny straciły już w tym roku ponad 650 mln euro. Żadna jednostka na węgiel brunatny należąca do firmy nie pokryła całkowicie swoich kosztów stałych.
Uzasadnienie przyznania znacznej pomocy publicznej w takiej sytuacji będzie niezwykle trudne, a każdą formę pomocy publicznej musi zatwierdzić Komisja Europejska.
Czytaj także: Gaz traktowany jak węgiel? Bruksela się przymierza
ClientEarth stoi również na stanowisku, że fundusze na sprawiedliwą transformację energetyczną muszą być przekazywane w pierwszej kolejności społecznościom lokalnym i pracownikom potrzebującym pomocy w znalezieniu nowych miejsc pracy po transformacji energetycznej, a nie firmom, które inwestowały w węgiel, mimo że znany im był problem zmian klimatu. Zdaniem ClientEarth żądania RWE są nieproporcjonalnie wysokie i całkowicie nieuzasadnione.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl