Jak donosi rozgłośnia, rząd chce wprowadzić ograniczenie, bo niektórzy handlowcy stosują bardzo wysokie ceny za swoje maseczki, czasem nawet te najprostsze kosztują kilkadziesiąt złotych.
Zobacz także: Rząd na razie nieugięty ws. lekarzy. "To jest tak nierozsądne, nieetyczne, głupie"
Szczególnie mocno windują ceny sprzedawcy na straganach i w wielkich sieciach handlowych. Przygotowanie tego rozporządzenia i wyznaczenie maksymalnych cen za maseczki, jak przekonuje RMF FM, będzie jednak bardzo trudne.
Dlaczego? Z prostej przyczyny. Typów maseczek jest bardzo dużo. Dość powiedzieć że są zrobione z różnych materiałów i mają też różne pierwotne zastosowania. Są przecież maseczki chirurgiczne, budowlane, szyte z materiałów specjalistycznych, jednorazowe, wielorazowe.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Berenda, maksymalna cena ma być na razie łagodna, by nie uderzyć w polskie szwalnie, które szybko przestawiły się na szycie maseczek.
Zrobiło to ponad 200 takich zakładów z całego kraju. Wszystko w ramach "Projektu Polska Szwalnia". O jego powstaniu poinformowali w czwartek prezydent Andrzej Duda i wicepremier Jadwiga Emilewicz.
Z drugiej strony produkt ma być dostępny w uczciwej cenie. Przygotowujący to rozporządzenie będzie musiał pogodzić te sprzeczne interesy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie