Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Siemionczyk
Grzegorz Siemionczyk
|
aktualizacja

Roboty odbiorą nam pracę? Do tej pory wyglądało to inaczej

50
Podziel się:

Co trzecia polska firma twierdzi, że w ostatnim roku zwolniła co najmniej jedną osobę po wdrożeniu robotyzacji lub sztucznej inteligencji. Ten odsetek będzie zapewne rósł. Ale historia podpowiada, że jednocześnie będą powstawały nowe firmy, które stworzą nowe miejsca pracy.

Roboty odbiorą nam pracę? Do tej pory wyglądało to inaczej
Robotyzacja zabierze nam pracę? Nic nie jest takie oczywiste (GETTY, VCG)

Przywołane na wstępie dane pochodzą z marcowego raportu Personnel Service. Agencja zatrudnienia podawała wówczas, że 23 proc. ankietowanych przez nią firm zadeklarowało, że w ciągu roku z powodu automatyzacji części zadań zwolniło więcej niż jedną osobę, a kolejnych 14 proc. zgłosiło zwolnienie jednej osoby. Łącznie do redukcji liczby etatów w związku z robotyzacją przyznało się 37 proc. firm, o 7 pkt proc. więcej niż jeszcze w listopadzie 2023 r. Jednocześnie 48 proc. pracodawców oceniało, że wykorzystanie nowych technologii będzie przyczyniało się do spadku liczby etatów.

Takie doniesienia podsycają obawy, że rozwój sztucznej inteligencji będzie prowadził do spadku zapotrzebowania na pracowników, a problem bezrobocia, który dzisiaj w Polsce praktycznie nie istnieje, powróci. Zwolennicy tej tezy przeciwko sobie mają jednak historię. Dotychczas postęp technologiczny, w tym robotyzacja, miał dwa przeciwstawne efekty.

Jak roboty tworzą miejsca pracy

Z jednej strony, firmy decydowały się na automatyzację procesów wtedy, gdy pozwalało to ograniczyć koszty pracy. Roboty siłą rzeczy zastępowały część pracowników. Z drugiej strony, produktywność tych firm często zwiększała się na tyle, że ceny ich towarów i usług malały, a sprzedaż rosła. To skutkowało nowymi miejscami pracy.

Dodatkowo, postęp technologiczny poszerzał ofertę dostępnych towarów i usług, co również prowadziło do wzrostu zatrudnienia.

- Roboty przemysłowe mogą wykonywać nieporównywalnie bardziej precyzyjne zadania niż ludzie. To prowadzi do zastępowania niektórych pracowników przez roboty. Ale te roboty pozwalają też na produkowanie rzeczy, których sami ludzie wytworzyć nie mogą. Przykładowo, chipów nie da się robić ręcznie, a bez chipów nie byłoby telefonów komórkowych i wielu innych urządzeń. Dzięki robotyzacji powstały nowe produkty, a niektóre istniejące wcześniej stały się tak tanie, że popyt na nie znacząco wzrósł. Skutkiem jest wzrost popytu na pracę – tłumaczy money.pl Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych.

Lewandowski wraz z trzema współautorami (Karolem Madoniem z IBS-u oraz Ronaldem Bachmannem i Myrielle Gonschor z niemieckiego ośrodka badawczego RWI oraz Uniwersytetu Heinricha Heinego w Duesseldorfie) udokumentował siłę tych przeciwstawnych efektów w krajach Europy w minionych dwóch dekadach. Wyniki ich badań ukazały się w nowym wydaniu czasopisma "Structural Change and Economic Dynamics".

Gdzie roboty najbardziej zwiększyły zatrudnienie

Naukowcy z IBS i RWI pod lupę wzięli doświadczenia z robotyzacją z 16 państw Europy, w tym Europy Środkowo-Wschodniej, z lat 2000-2017. W tym czasie liczba robotów w przeliczeniu na 1000 pracowników wzrosła w tych krajach czterokrotnie, a w niektórych przypadkach zdecydowanie bardziej. Efekt? W większości przypadków przyczyniło się to do wzrostu zatrudnienia, w niektórych nawet o około 2 proc. populacji w wieku produkcyjnym. Co ciekawe, był to głównie skutek spadku ryzyka utraty pracy niż wzrostu prawdopodobieństwa znalezienia pracy.

- Ogólnie, nasze symulacje kontrfaktyczne (co by było, gdyby ekspozycja na roboty nie wzrosła – red.) pokazują, że robotyzacja doprowadziła do stworzenia około 800 tys. miejsc pracy we wszystkich badanych krajach, co odpowiada około 0,47 proc. ich całkowitego zatrudnienia – piszą naukowcy.

Badacze zauważyli również, że pozytywny wpływ robotyzacji na zatrudnienie był większy w tych krajach, w których w punkcie wyjścia koszty pracy były relatywnie niskie. Dotyczy to przede wszystkim państw Europy Środkowo-Wschodniej: Słowacji, Czech i Węgier. – Te wyniki są spójne z argumentami, że inwestycje w roboty w tych krajach były motywowane potrzebą modernizacji i rozszerzenia linii produktowych, raczej niż potrzebą ograniczenia kosztów pracy – piszą autorzy artykułu.

Skutki AI? Na ten temat jest dużo spekulacji

Polska była w regionie – i ogólnie w Europie – wyjątkiem, gdzie zatrudnienie w wyniku robotyzacji w ogóle nie wzrosło. Dlaczego? Lewandowski i jego współautorzy formułują kilka hipotez. Po pierwsze, ograniczeniem dla firm, które mogłyby zwiększyć zatrudnienie dzięki spowodowanej robotyzacją ekspansji, mógł być niedobór wykwalifikowanych pracowników. Po drugie, w mniejszych krajach Europy Środkowo-Wschodniej skala bezpośrednich inwestycji zagranicznych w sektorze motoryzacyjnym, który był kołem zamachowym robotyzacji, była relatywnie większa.

Robotyzacja z ostatnich dekad miała oczywiście zupełnie inny charakter niż automatyzacja związana z rozwojem sztucznej inteligencji. Ale w tej mierze, w jakiej AI będzie powodowała wzrost produktywności, powinna również zwiększać popyt na niektóre towary i usługi, a także tworzyć nowe rynki, tworząc w ten sposób nowe miejsca pracy.

- Jest bardzo dużo spekulacji na temat skutków upowszechniania się AI. Badania Darona Acemoglu wskazują, że AI nie spowoduje rewolucyjnego wzrostu produktywności. Przyczyni się do wzrostu PKB USA w ciągu dekady o 1-1,5 proc. – mówi money.pl Piotr Lewandowski. – Dodatkowym kontekstem jest spadająca podaż pracy w krajach rozwiniętych. Jeśli AI będzie zastępowała część pracowników, pomoże to złagodzić problem ich niedoboru – dodaje.

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(50)
WYRÓŻNIONE
Dziadek
6 miesięcy temu
Niech pracują same roboty i niech to kupują co wyprodukują
stary
6 miesięcy temu
Sprawa prosta.. skoro roboty i AI zabiera nam pracę należy je oskładkować jak pracownika. Wyjaśnię .. bogaci będą coraz częściej zatrudniać roboty bo im się to opłaca , pracownicy będą ciągle tracić prace. Efekt końcowy roboty pracują dla bogaczy i tylko roboty.
IRON MAN
6 miesięcy temu
Wprowadzam robotykę na taśmach pakujących. Ci pracujący na najniższej krajowej to ludzie o niskich kwalifikacjach którzy bez problemu zostaną wyeliminowani z rynku pracy przez roboty. Robot kosztuje np. 430 tys PLN. To około 10 letnia pensja netto takiego pracownika. Ale robot pracuje dwie zmiany, bez ZUSu, więc robi za dwóch. Spłaca się w trzy/pięć lat i pracuje dalej. Biorąc pod uwagę koszt pracodawcy czyli 5500 brutto i ciągły wzrost tej pensji pracownika, to nie ma sensu zatrudniać ludzi tam gdzie można posłać robota. Przecież pracownik musi wypracować swoja pensję. A w tych warunkach nadciągającego kryzysu nie ma szans przy wzroście płac. Więc rynek robotyki wyeliminuje najsłabszych i najbiedniejszych pracowników.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (50)
Klaudia
6 miesięcy temu
Studium Pracowników Medycznych i Społecznych na profilu Technik usług kosmetycznych to fantastyczny wybór. Dzięki wysokim zarobkom już teraz mogę zacząć odkładać na przyszłość. To nie tylko zawód, ale i sposób na realizację swoich marzeń zawodowych. Gorąco polecam każdemu, kto szuka pracy z pasją.
Jarosław Maćk...
6 miesięcy temu
Takie życie, jak się komuś nie chce robić to firma nie będzie dziada utrzymywać tylko wymieni na lepszy model.
Ann
6 miesięcy temu
Roboty będą coraz lepsze, coraz bardziej efektywne, to tylko kwestia czasu. Ludzie stracą pracę na każdym szczeblu, pozostaną tylko najpotrzebniejsi. Roboty będą coraz tańsze, podobnie części, firmom opłaca się je serwisować i naprawiać, wystarczy prosta kalkulacja. Koszt wielu pracowników jest nieporównywalny do serwisowania raz na rok, czy napraw raz do roku albo i rzadziej.
Świadomy
6 miesięcy temu
Klasa robotnicza przestaje istnieć , tworzy sie klasa wykluczonych i nie potrzebnych
kiedyś przeds...
6 miesięcy temu
to nie roboty a podatki-koszty utrzymania
...
Następna strona