Przedwiośnie, które rozgaszcza się obecnie w Polsce, zwiększa jednocześnie zagrożenie pożarowe w związku z wypalaniem traw. Dlatego też na ewentualne ryzyko reaguje ARiMR, która w komunikacie podkreśla, że wypalanie łąk wcale nie powoduje bujniejszego odrostu traw i nie poprawia też jakości gleby.
"Co więcej, w znacznym stopniu obniża wartość plonów. Po przejściu pożaru gleba staje się jałowa i potrzebuje nawet kilku lat, aby powrócić do stanu sprzed kataklizmu" - czytamy w komunikacie.
Dlaczego? Agencja zwraca uwagę, że ogień nie tylko niszczy warstwę próchnicy ziemi, ale doprowadza do śmierci zwierząt. Podpalanie traw bywa często przyczyną pożarów lasów i zabudowań gospodarczych, w których życie tracą także ludzie.
Przypomniała, że zakaz wypalania traw określony został w ustawie o ochronie przyrody oraz w ustawie o lasach, a Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść od 5 tys. do 20 tys. złotych.
"Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, wtedy sprawca - zgodnie z zapisami Kodeksu karnego - podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat" - podkreślono w piątkowym komunikacie.
Niedawno przedstawiciele resortu klimatu i środowiska informowali, że kary za m.in. wypalania łąk mogą jeszcze pójść w górę. Agencja również zapowiada restrykcje wobec osób dopuszczających się procederu wypalania traw.
"Zakaz wypalania gruntów rolnych jest jednym z warunków, których rolnicy zobligowani są przestrzegać, aby móc ubiegać się o płatności bezpośrednie oraz płatności obszarowe w ramach PROW 2014-2020. W przypadku jego złamania ARiMR może nałożyć na rolnika karę finansową zmniejszającą wszystkie otrzymywane przez niego płatności o 3 proc." - wyjaśnia ARiMR w komunikacie.
To jednak nie wszystko. Agencja podkreśliła również, że w zależności od stopnia winy, może zostać ona obniżona do 1 proc. lub zwiększona do 5 proc.
"Jeszcze wyższe sankcje przewidziane są dla tych, którzy świadomie wypalają grunty rolne - muszą oni liczyć się z obniżeniem płatności nawet o 25 proc. Agencja może również pozbawić rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok, jeśli stwierdzone zostanie uporczywe wypalanie przez niego traw" - zaznaczono.
Jak groźne jest to zjawisko, można było się przekonać w kwietniu 2020 roku. Przez palące się łąki wybuchł największy pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął 5,5 tys. ha na terenie parku i jego otuliny. W akcji gaśniczej, która trwała tydzień, wzięło udział ok. 1,5 tys. osób.