Co nie podoba się rolnikom? Ich zdaniem mamy w ostatnich latach do czynienia z masowym odralnianiem terenów. "W ostatnim dwudziestoleciu ubyło w Polsce ponad 2 mln ha gruntów rolniczych na rzecz infrastruktury i innych celów" - pisze KRIR.
W praktyce oznacza to, że działki rolne za zgodą samorządu przekształcane na przykład w działki budowlane. I zamiast upraw powstają na nich domy mieszkalne czy budynki produkcyjne. A to szkodzi środowisku.
Zdaniem KRIR, tak prowadzona polityka gospodarcza samorządów doprowadza do degradacji pozostałych gruntów rolnych. W jaki sposób? Choćby poprzez "niszczenie funkcjonującej infrastruktury melioracyjnej, zaburzanie stosunków wodnych czy rozdrabnianie istniejących kompleksów pól uprawnych".
Rolnicy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt. Chodzi o napływ tzw. miastowych, którzy postanowili zaznać wiejskiego życia. Na przykład po przenosinach z większej aglomeracji.
Krajowa Rada Izb Rolniczych zwraca uwagę na "napływ ludności niezwiązanej z rolnictwem i późniejsze protesty dotyczące zapachów czy hałasów rolniczych". Zdaniem rolników to powoduje znaczne ograniczenie istniejącej przestrzeni produkcyjnej.
Jakie rozwiązanie proponują premierowi? Chcą, by nowe przepisy wprowadziły konieczność uzyskania opinii wojewódzkiej izby rolniczej, dotyczącej przekształcenia i wykorzystania ziemi rolnej klas I-III (...) na cele nierolnicze. Mówiąc wprost: to rolnicy mieliby opiniować, czy daną działkę można odrolnić.
"Zawnioskowano również o ścisły nadzór nad przekształcaniem i wykorzystaniem na cele nierolnicze ziemi rolnej klasy IV. Wyjątkiem od tej reguły powinny być tylko przypadki, w których grunty wykorzystane zostaną do realizacji celów wyższej konieczności" - apeluje Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl