Organizatorem protestu jest AgroUnia, która zapowiadała "protest, jakiego jeszcze nie było". - Coraz gorsza sytuacja nie pozwala nam bezwładnie przyglądać się śmierci polskiego rolnictwa. Kolejny raz jesteśmy dzieleni. Państwo chce wypłacić rekompensaty hodowcom świń, a reszta? Reszta ma mieć problem i może jeszcze mamy się między sobą kłócić bo jedni dostaną a drudzy nie? Producenci warzyw są gorsi. Oj są.. mogą wyrzucić wszystko co im urosło albo sprzedać poniżej opłacalności - pisze organizacja na swoim facebookowym profilu.
- Ci ludzie tutaj sprzedają ziemniaki po 10-15 gr za kilogram, tutaj, w Warszawie, monopoliści z dostępem do rynku sprzedają te same ziemniaki po 3 zł za kilogram. To jest niesamowite - mówił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak podczas protestu.
Jak mówił, rolnicy pozaciągali kredyty na rozwijanie działalności. Ale przez pandemię rząd mocno ograniczył działalność sklepów, restauracji, stołówek - czyli podmiotów, którym rolnicy sprzedawali swoje produkty. - Umieli zamknąć? To niech teraz potrafią zamrozić spłaty rat kredytów dla tych ludzi. Bo już dzisiaj kilku naszych kolegów jest na skraju wyczerpania psychicznego - dodał.
Czytaj też: Awantura pod zakładem mięsnym w Mościszkach. Rolnicy blokują transport świń z Niemiec
Jak podaje PAP, sobotni protest rolników rozpoczął się około godziny 5 nad ranem na skrzyżowaniu ul. Płockiej z Kasprzaka. Kołodziejczak przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że rolnicy zablokowali też Marszałkowską w okolicy Pałacu Kultury. - To dopiero początek! - zapowiedział.
Na miejscu protestu pojawiła się policja. - Na ul. Kasprzaka policjanci zatrzymali kierujących ciągnikami rolniczymi. Trwają legitymowania. Nakładane są mandaty karne. Na miejsce wezwano pierwsze holowniki. Do osób kierowane są komunikaty o zachowanie zgodne z prawem - podaje warszawska policja.
To już kolejny protest rolników w ciągu ostatnich miesięcy. Poprzednio sprzeciwiali się oni tzw. piątce dla zwierząt. Rolnicy zapowiedzieli, że chcą zatrzymać w Warszawie traktory, którymi przyjechali. W tym celu uruchomiono zrzutkę.
"Utrzymanie takiej maszyny nie jest proste ani tanie. Dlatego potrzebna jest wasza pomoc. Organizacja wydarzeń to jedno, koszty stałego utrzymania to drugie" - czytamy w opisie akcji.