Pod koniec sierpnia rolnicy ponownie zablokują drogo w Polsce. Na jesień planowany jest "najazd ba Warszawę". - To jest krzyk rozpaczy. Zanika produkcja mięsa, w sprzedaży warzyw jesteśmy pod kreską – mówił lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Blokady planowane są na 24 i 25 sierpnia. - Blokady będą trwały 24 godziny, a niektóre 48 – zapowiada Kołodziejczak.
Rolnicy poinformują opinię publiczną o miejscach blokad. Zapowiedział, że protesty będą wcześniej zgłoszone, a miejsca, w których się odbędą, zostaną przekazane opinii publicznej w przyszłą środę.
Jesienny protest w Warszawie może odbyć się z udziałem innych grup zawodowych. -
- Teraz będzie działo się to, a na jesień zapowiadamy inwazję na Warszawę, bardzo możliwe, że z innymi grupami zawodowymi i społecznymi, które czują się rozżalone i niedocenione i ponoszą koszty władzy Prawa i Sprawiedliwości. Nie będziemy się bali i będziemy jeszcze bardziej radykalni niż do tej pory – powiedział Kołodziejczak.
W tym samym czasie minister rolnictwa Grzegorz Puda odwiedził gospodarstwo na Warmii i Mazurach. Zachwalał ta Polski Ład i pomyły rządu na poprawę rolnictwa.
- Uruchamiamy program przywracający Polakom, polskim rolnikom, polskim konsumentom polskie produkty. Chcemy, aby ci rolnicy, którzy coś wyprodukują, mogli to przetworzyć w polskich przetwórniach, a później sprzedawać w polskich sklepach, na polskich lokalnych rynkach — mówił Puda w czwartek w czasie wizyty w gospodarstwie rolnym w Brzydowie w woj. warmińsko-mazurskim.
Kołodziejczak widzi jednak sytuację polski rolników w zupełnie innym świetle, niż minister rolnictwa. - na polskiej wsi jest rozpacz, jest drożyzna, jest brak perspektyw. Polscy rolnicy nie mają komu sprzedawać świń, a codziennie trafiają do Polski dziesiątki tirów mięsa i żywych zwierząt z zagranicy, głównie z Niemiec i z Litwy – mówił Michał Kołodziejczak.