Jak informuje rozgłośnia, rolnicą żądają uszczelnienia systemu transportu ukraińskiego zboża, tak aby trafiało ono do portów, a następnie do państw trzecich, a nie zostawało na polskim rynku. Związkowcy chcą także pakietu pomocowego w związku ze stratami, jakie ponoszą z powodu nieszczelnego systemu
Rolnicy szykują protest w Szczecinie
Radio Zet przypomina, że podobny protest, także przy Wałach Chrobrego, odbywał się 11 lat temu. Wtedy rolnicy stali tam przez kilka miesięcy. Teraz planują swój protest co najmniej na 30 dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek w Studiu PAP unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski poinformował o przygotowywanej pomocy dla trzech krajów najbardziej dotkniętych nadmiarowym importem zboża z Ukrainy, tj. dla Polski, Rumunii i Bułgarii. Pomoc ma być uruchomiona w ciągu kilku dni, a największe środki mają zostać przeznaczone dla Polski.
Otwarcie polskiego rynku na ukraińskie zboże było ogromnym błędem. Należało pomóc Ukrainie, jednak wprowadzając przy tym kaucje zwracane w momencie wywozu zbóż z Unii Europejskiej - powiedział PAP wiceszef klubu PSL-KP Marek Sawicki.
Były minister rolnictwa podkreślił, że z szacunków rolników zajmującymi się obrotem zbożem i rzepakiem wynika, że do Polski mogło trafić nawet 2,5 mln ton pszenicy i ponad 1 mln ton rzepaku, co przy krajowej produkcji 3,5 mln ton rzepaku doprowadziło do problemów z jego upłynnieniem.
- Mali przedsiębiorcy, którzy obracali powiedzmy ilością 20-30 tys. ton zboża, zakupili je od rolników w dobrej wierze, dzisiaj mają straty rzędu 8-10 mln złotych, to są bankruci - zauważył poseł PSL.
Nowe procedury przy tranzycie ukraińskiego zboża
- Będą nowe procedury tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę. Mają one usprawnić jego transport przez granicę, ale równocześnie przeciwdziałać ewentualnym nieprawidłowościom - poinformował wicepremier Henryk Kowalczyk. Dodał, że tranzyt będzie oplombowany, a kontrole prowadzić będzie KAS.
Kowalczyk poinformował, że strona ukraińska zapewniła, że w przypadku gdyby przewoźnik, spedytor nie dostarczył towaru do zadeklarowanego w dokumentach miejsca docelowego, wówczas nie otrzyma on już od władz ukraińskich zgody na transport zboża.
- Chcemy bardzo skutecznie pomagać Ukrainie. Z drugiej strony zdajemy sobie z tego sprawę, że też musimy dbać o bezpieczeństwo żywnościowe, o to, żeby jakość zbóż, innych produktów, które trafiają na rynek polski, europejski była pewna, stąd m.in. te obostrzenia, które były wprowadzone ostatnio, które chcemy złagodzić, ale tylko i wyłącznie wobec tranzytu - powiedział minister