W wyniku gradobicia, które nawiedziło uprawy w powiecie grójeckim w sobotę 25 maja ok. godz. 19, zniszczeniu uległy uprawy jabłek i gruszek. W efekcie właściciele sadów mogą zapomnieć o tegorocznych plonach. - Nie mamy czego ratować - przyznali w rozmowie z portalem sadyogrody.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z ustaleniami portalu sobotnie gradobicie dotknęło uprawy w miejscowościach Dębnowola, Magierowa Wola, Kalina, Piaseczno, Stara Warka.
Przypomnijmy, że gmina Warka i powiat grójecki to jedno z polskich zagłębi uprawy jabłek. Jak podawał portal samorządu mazowieckiego, średnio ponad 45 proc. produkcji jabłek w kraju pochodzi z zagłębia grójecko-wareckiego, nazywanego "największym sadem Europy".
Poszedł po maliny na bazarek. Cena zwaliła go z nóg
Potężne gradobicie w woj. mazowieckim
Zgodnie z doniesieniami portalu sadowniczego, burza z gradem, która w sobotę przetoczyła się m.in. nad gminą Warka, zostawiała na podwórkach hałdy lodowych brył. W czasie kilkunastominutowego opadu kule gradowe poprzecinały owoce i potłukły je z kilku stron. "Sadownicy jednogłośnie przyznają, że takiego opadu już dawno nie widzieli" - czytamy.
To kolejna taka sytuacja w ostatnich dniach. W zeszłym tygodniu przez powiat opolski w woj. lubelskim przeszło trwające kilkanaście minut gradobicie. Tam najbardziej ucierpieli właściciele plantacji malin i sadów. Przed gradobiciem, które doszczętnie zniszczyło uprawy, rolnicy zmagali się z przymrozkami atakującymi ich plantacje w kwietniu.
"Nie wystarczy owoców na ciasto"
Pochodzący z woj. lubelskiego wiceprezes Związku Sadowników RP Krzysztof Cybulak podkreśla w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że sytuacja jest tragiczna, szczególnie od Kazimierza Dolnego po Kraśnik. Z jego informacji wynika, że szkody wynoszą ok. 80-90 proc.
- Są tacy, którzy stracili 100 proc. zbiorów. Dla mnie jest to niepojęte, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Najpierw przymrozki, potem gradobicie. Niektórym sadownikom nie wystarczy owoców nawet na ciasto - przyznał Cybulak.