Praca na roli robi się coraz bardziej niebezpieczna. Nie dlatego, że pracuje się ciężej i częstsze są wypadki. Chodzi o coraz więcej przypadków boreliozy.
W pierwszych trzech kwartałach roku rolnicy zapadli na aż 230 chorób zakaźnych uznanych za "chorobę zawodową", z czego większość to właśnie borelioza. Dziesięć lat temu było zaledwie 114 takich przypadków.
W przypadku zdiagnozowania choroby zawodowej należy się renta lub odszkodowanie.
Zobacz też: Zmiany klimatu wpłyną na polskie rolnictwo. Możemy na tym skorzystać
- Choroba zawodowa rolników to choroba, która powstała w związku z pracą w gospodarstwie rolnym, jeżeli objęta jest wykazem chorób zawodowych określonych w przepisach wydanych na podstawie Kodeksu pracy. Choremu, który jest ubezpieczony w KRUS, przysługuje prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu albo renty z tytułu niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym - powiedział dziennikowi "Fakt" Cezary Nobis, dyrektor biura prewencji w centrali KRUS.
Najwięcej przypadków na Warmii i Mazurach
Łącznie w pierwszych dziewięciu miesiącach roku zgłoszono 374 wnioski, zgłaszające przypadki chorób zawodowych w rolnictwie. KRUS dał 127 decyzji odmownych a zaakceptował 268 odszkodowań. Tych drugich rok do roku przybyło 31.
Najwięcej chorych było w województwie warmińsko-mazurskim (50) i mazowieckim (44). Żadnego - w województwie opolskim. Koszty funduszu prewencji i rehabilitacji KRUS wyniosły w 2018 roku 42 mln zł, podczas gdy rok wcześniej 35 mln zł.
To wynik wzrostu populacji kleszczy zarażonych krętkami boreliozy. Tendencja może się nasilać, bo im mniej będzie w Polsce mroźnych zim, tym kleszczy będzie więcej - twierdzi "Fakt".
Rolnik, u którego stwierdzono chorobę zawodową, może starać się o wypłatę jednorazowego odszkodowania lub renty.
- Należy najpierw uzyskać orzeczenie państwowego inspektora sanitarnego o stwierdzeniu lub braku podstaw do stwierdzenia choroby zawodowej. W tym celu należy zgłosić podejrzenie choroby zawodowej państwowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu dla miejsca wykonywania pracy. Zgłoszenia dokonuje lekarz, również dentysta, który podczas wykonywania zawodu powziął takie podejrzenie co do pacjenta, a także ubezpieczony, który podejrzewa, że występujące u niego objawy mogą wskazywać na taką chorobę - tłumaczy dyr. Nobis w "Fakcie".
Chorób zawodowych więcej, ale rolnicy generalnie zdrowsi
Co ciekawe, choć chorób zawodowych przez kleszcze przybywa, to KRUS ma coraz mniejszy ból głowy z wypłatą odszkodowań. W ciągu ośmiu pierwszych miesięcy 2019 roku wypłacił zasiłki chorobowe za 18,4 mln dni chorobowych. Rok wcześniej za aż 20,5 mln dni.
Podobna tendencja była w poprzednich latach. Coraz mniej rolników choruje. Choć z powodu ocieplenia klimatu przybywa kleszczy zarażających boreliozą, to najwyraźniej mniej jest natomiast innych chorób.
Przeciętny zasiłek chorobowy na dzień wynosi w KRUS 10 zł, więc zamiast 205 mln zł przed rokiem, zakład wydał 184 mln zł. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku fundusz prewencji i rehabilitacji wydał o 7 mln zł więcej, m.in. na choroby zawodowe. W przypadku zasiłków chorobowych oszczędność w ciągu ośmiu miesięcy 2019 była już 21 mln zł. Per saldo ocieplenie klimatu KRUSowi się opłaci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl