Z inicjatywą "wygaszenia", jak to sam określił, satelitów należących do NATO wyszedł deputowany Dumy Państwowej z obwodu krymskiego Michaił Szeremet. Jak stwierdził, za ich sprawą Ukraina prowadzi działania rozpoznawcze i koordynuje uderzenia rakietowe w jednostki rosyjskie stacjonujące na okupowanych terytoriach.
Warto "wygasić" konstelację satelitów NATO, która obecnie jest wykorzystywana przez wojska ukraińskie do rozpoznania i kierowania uderzeń rakietowych z wyrzutni HIMARS na obwody chersoński, zaporoski, a także na doniecką i ługańską "republiki ludowe". Mamy broń zdolną do tego, w tym rosyjską broń laserową Peresvet. Te satelity niszczą dziś nasz naród, więc mamy pełne prawo je gasić i wygaszać, bo ułatwiają agresję wobec Rosji - stwierdził deputowany, cytowany przez RIA Novosti.
NATO jest świadome zdolności Rosji w przestrzeni kosmicznej
Taką ewentualność już pod koniec września przewidywał admirał sir Tony Radakin, dowódca sił zbrojnych Wielkiej Brytanii. Przy okazji komentowania wycieków z gazociągów Nord Stream, brytyjski wojskowy stwierdził, że Rosję stać na daleko poważniejsze kroki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
(Rosja - przyp. red.) ma zdolności w przestrzeni kosmicznej - stwierdził sir Tony Radakin. - Widzieliśmy tego przykład na końcu ubiegłego roku, gdy Rosja wysadziła obiekt w przestrzeni kosmicznej, który stworzył sporo kosmicznych śmieci. Rosja ma zdolności nuklearne, Rosja ma zdolności podwodne - dodał, cytowany przez "The Telegraph".
Nawiązał w ten sposób do sytuacji z listopada 2021 r. Rosja wtedy w ramach testów wystrzeliła rakietę, która sprowadziła jednego z własnych satelitów na ziemię z wysokości ok. 483 km. W 2020 r. z kolei Moskwa została oskarżona przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone o wystrzelenie w kosmos pocisku o charakterystyce przypominającej broń.
Katastrofalne skutki dla świata
Prof. Malcolm Chalmers, zastępca dyrektora generalnego think tanku Royal United Services Institute, stwierdził, że po ewentualnym zniszczeniu przez Rosję satelitów skutki byłyby odczuwalne "na całym świecie".
- Rosja mogłaby również zaatakować systemy GPS, które odgrywają kluczową rolę, zarówno wojskową, jak i cywilną, na całym świecie - powiedział prof. Malcolm Chalmers. - Mogłyby wystąpić pewne zakłócenia w usługach cywilnych, takich jak systemy nawigacji satelitarnej używane w większości naszych telefonów i samochodów - wyjaśnił, cytowany przez "The Telegraph".
Przyznał zarazem, że sytuacja mogłaby być podobna jak w przypadku sabotażu gazociągów Nord Stream. Atak nie wiązałby się "ani z bezpośrednimi ofiarami, ani naruszeniem integralności terytorium innego kraju", dlatego też jest mało prawdopodobne, że spowodowałby bezpośrednią odpowiedź militarną Zachodu.