- Mamy pełne prawo podjąć odpowiednią decyzję i nałożyć embargo na gaz pompowany przez gazociąg Nord Stream 1 - powiedział rosyjski wicepremier Aleksandr Nowak, które wypowiedź przytaczają zagraniczne media. Zaznaczył, że decyzja nie została jeszcze podjęta.
Wszystko to w odpowiedzi na zatrzymanie certyfikacji Nord Stream 2, ale także w związku z głosami, by wprowadzić zakaz sprowadzania rosyjskiej ropy.
Rosyjski wicepremier Aleksandr Nowak w tamtejszej telewizji powiedział, że "odrzucenie rosyjskiej ropy doprowadziłoby do katastrofalnych konsekwencji dla światowego rynku", podbijając ceny do 300 dolarów za baryłkę. Przekonywał też, że "niemożliwe byłoby szybkie znalezienie zamiennika dla rosyjskiej ropy na rynku europejskim". Jak dodał, najbardziej ucierpią na tym europejscy konsumenci.
Zakaz ropy dzieli Zachód
Stany Zjednoczone badają potencjalny zakaz z sojusznikami jako sposób ukarania Rosji za inwazję na Ukrainę. Jak podaje BBC, Niemcy i Holandia jednak są im przeciwne. Agencja informacyjna Reuters, powołując się na swoje źródła, podała, że USA mogą być skłonne do kontynuowania embarga bez swoich sojuszników, chociaż otrzymują tylko około 3 proc. swojej ropy z Rosji.
Demokraci i Republikanie ogłosili w poniedziałek uzgodnienie założeń projektu ustawy, wprowadzającej embargo na rosyjską ropę oraz nakładającej dodatkowe cła w handlu z Rosją i Białorusią. Według Reutersa, głosowanie nad projektem w Izbie Reprezentantów może odbyć się jeszcze we wtorek, po czym ustawa trafi do Senatu.
Według zapowiedzi, obok wprowadzenia zakazu importu rosyjskiej ropy projekt ma on dać prezydentowi uprawnienia do zwiększania ceł na produkty z Rosji i Białorusi oraz zobowiązać przedstawiciela USA ds. handlu do lobbowania na rzecz wykluczenia Rosji z Światowej Organizacji Handlu.
Źródła: BBC, Reuters, PAP