Sankcje nakładane na Rosję coraz mocniej uderzają w tamtejszą gospodarkę. Agencje ratingowe tną oceny wiarygodności, a ekonomiści wieszczą głęboką recesję. Wszystko wskazuje też na to, że kraj ten będzie można technicznie uznać za bankruta, jeśli w środę 16 marca nie spłaci zgodnie z umową swoich zobowiązań wobec zagranicznych inwestorów.
Takiego obrotu spraw nie mógł się spodziewać prezydent Rosji Władimir Putin, który przez lata przygotowywał się właśnie na taką ewentualność. Świadczą o tym gigantyczne zakupy złota poczynione w ostatnich latach. Obecne rezerwy kruszcu można szacować na około 2300 ton. Są 10-krotnie większe niż polskie zasoby. Problem w tym, że Rosja nie ma co z nimi zrobić.
"Rosja spędziła lata na budowaniu piątej co do wielkości rezerwy złota na świecie. Sprzedaż tego metalu wartego w sumie około 140 mld dolarów w celu podratowania rubla będzie jednak trudna. Sankcje zabraniają instytucjom amerykańskim, brytyjskim i unijnym prowadzenia interesów z rosyjskim bankiem centralnym" - wskazuje agencja Bloomberg.
Handlowcy i banki obawiają się pośrednio kupować kruszec z Rosji, gdyż może to wiązać się z utratą reputacji lub karami. Senatorowie w Waszyngtonie chcą objąć dodatkowymi sankcjami każdego, kto kupuje lub sprzedaje rosyjskie złoto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Moskwa może być zmuszona do zwrócenia się na wschód, do banków centralnych takich krajów jak Indie czy Chiny, aby sprzedać złoto lub zabezpieczyć nim pożyczki" - ocenia Jeff Christian, partner zarządzający CPM Group, cytowany przez Bloomberga.
Jest też teoretyczna możliwość sprzedaży rosyjskiego złota na giełdzie w Szanghaju, ale byłyby to prawdopodobnie zbyt małe ilości, jak na potrzeby Rosji. Do tego ceny sprzedaży musiałyby być wyraźnie niższe niż rynkowe.
Eksperci uważają, że Pekin będzie chciał jednak uniknąć sankcji amerykańskich związanych z wojną. To zamknęłoby i te drzwi przed rosyjskim złotem.
Rosyjske złoto nie jest pierwsze
Bloomberg przypomina, że Rosja nie jest pierwszym krajem, który poszedł w złoto, licząc na uniknięcie sankcji.
Dyktator Moammar Kaddafi sprzedał część libijskich rezerw, aby opłacić żołnierzy podczas powstania zbrojnego. Podobnie było w przypadku irańskich funduszy, które były masowo wymieniane na złoto, eksportowane do Dubaju, a następnie sprzedawane za gotówkę.
Rosja ma problem ze sprzedażą złota, ale przynajmniej ma kruszec we własnych skarbcach. Wcześniej, w związku z politycznym zamieszaniem w Wenezueli, kraj ten walczył o dostęp do swojego złota, które było przechowywane w skarbcach Banku Anglii.
Rosjanie na ratunek państwu?
Jest jeszcze jedna opcja na upłynnienie rezerw złota. Eksperci Citigroup wskazali, że jeśli Rosja będzie zdesperowana, może sprzedać złoto w kraju. Obywatele mogliby w ten sposób wspomóc państwo.
Gdyby odbywało się to po stałej cenie, byłoby to równoznaczne z wprowadzeniem wewnętrznego standardu złota - zauważa Citigroup.
Oznaczałoby to cofnięcie Rosji do dość odległej przeszłości. Standard złota wykształcił się pod koniec XIX wieku i funkcjonował do wybuchu pierwszej wojny światowej. Całkowita jego likwidacja nastąpiła w czasie drugiej wojny światowej, kiedy zawieszona została wymienialność banknotów na złoto.