Alrosa, spółka kontrolowana przez Kreml i notowana na moskiewskiej giełdzie, opublikowała swoje wyniki finansowe za pierwsze półrocze. Przed publikacją raportu akcje spółki miały umiarkowany wzrost, ale po opublikowaniu wyników ich wartość spadła o ponad 2 procent - podaje "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny diamentów spadają
Wyniki finansowe nie zadowoliły inwestorów — zysk netto za pierwsze półrocze 2024 roku spadł o 34,1 procent w porównaniu do poprzedniego roku, osiągając 36,63 miliarda rubli (około 1,55 miliarda złotych). Przychody zmniejszyły się o 4,6 procent do 179,47 miliarda rubli (7,59 miliarda złotych) - czytamy.
Rosyjscy analitycy z T-Investments uważają, że spadek przychodów w drugim kwartale wynikał z niższych cen diamentów oraz niskiej sprzedaży, a także wzrostu kosztów operacyjnych, co jest związane z sankcjami i zmianami w preferencjach rynkowych.
"Rz" podaje, że mimo to polityka dywidendowa Alrosa zakłada wypłatę 70–100 procent wolnych przepływów pieniężnych, co może skutkować dywidendą w wysokości 3,6–5,2 rubli na akcję, dając stopę zwrotu na poziomie 6–8,6 procent, czyli poniżej inflacji, która w Rosji przekracza 9,3 procent. Z tego powodu T-Investments neutralnie ocenia akcje Alrosa, biorąc pod uwagę trudności na rynku diamentów.
12 sierpnia analitycy BCS World of Investments obniżyli cenę docelową akcji Alrosa o 19 procent, przewidując dalszą negatywną perspektywę. Zauważyli, że ceny diamentów i brylantów spadają, co tydzień i nie ma pewności co do odwrócenia tego trendu. Słaby popyt w Chinach i wysokie zapasy u przetwórców dodatkowo obciążają rynek - czytamy.
BCS podkreśliło, że od początku roku surowe diamenty staniały o około 11 procent, a brylanty o 35 procent. Eksperci przewidują powolne odbicie cen, ale zauważają, że na tle rosnącej popularności sztucznych kamieni ceny diamentów mogą stagnować, mimo spadku ich produkcji o 1–1,5 procent rocznie.