W ostatnim czasie kilku przedstawicieli obozu rządzącego wypowiedziało się na temat wejścia Polski do grupy G20, skupiającej najbogatsze państwa świata. Mielibyśmy wskoczyć na miejsce Rosji. Wicepremier Jarosław Kaczyński w opublikowanym w piątek wywiadzie nazwał nawet wejście Polski do G20 realnym celem politycznym.
Mam nadzieję, że wejdziemy (do G20 – przyp. red.) i to jest realny cel polityczny. Nie będzie to jednak łatwe, ale dzisiaj, z różnych względów, także dzięki tej lepszej opinii, pewnie będzie to łatwiejsze niż przedtem – powiedział szef PiS w wywiadzie, który w ukazał się na portalach i w gazetach regionalnych Polska Press.
W G20 są m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Unia Europejska (osobno Francja i Włochy), Wielka Brytania, Kanada, Turcja, Brazylia i Rosja.
Joe Biden za usunięciem Rosji z G20
W czwartek w Brukseli prezydent USA Joe Biden powiedział, że osobiście jest za wykluczeniem Rosji z tego elitarnego grona, ale zastrzegł, że niektóre państwa – i tu wymienił Indonezję – mogą być temu przeciwne. Jego zdaniem, jeśli nie uda się wykluczyć Rosji, w spotkaniach grupy powinna uczestniczyć również Ukraina.
Putin wybiera się na szczyt G20. "Krok za daleko"
Kilka dni wcześniej minister rozwoju i technologii Piotr Nowak, jeszcze zanim został zdymisjonowany, mówił, że propozycja Polski, "by usunąć Rosję z grupy G-20 i w jej miejsce wprowadzić Polskę, spotkała się z dużym zrozumieniem przedstawicieli amerykańskiej administracji".
Decyzja musi być wspólna. Chiny są przeciwne
Jest jednak mało prawdopodobne, że Rosja zostanie wyrzucona z G20, bo każda decyzja dotycząca członkostwa musi zostać podjęta przez wszystkich członków. Tymczasem Chiny poparły dalszą obecność Rosji w grupie i podkreśliły nawet, że jest ona "ważnym członkiem" G20. Jak informuje fortune.com, rzecznik chińskiego MSZ zaznaczył, że żaden członek nie ma prawa usunąć innego kraju z grona.
G20 przewodniczy w tej chwili Indonezja, która ogłosiła, że zachowa w tej sprawie bezstronność i potwierdziła, że zaprosi Rosję na szczyt grupy – dodaje portal. Wyraźnie widać więc, że nie ma w tej sprawie jednomyślności, która jest niezbędna, by usunąć członka z grupy.