Żywność, która nielegalnie trafi na rosyjski rynek nadal będzie niszczona. Rosja wprowadziła embargo na wiele produktów żywnościowych z UE w sierpniu 2014 roku.
Była to odpowiedź na sankcje nałożone na Moskwę przez Unię Europejską w związku z aneksją Krymu i agresją na wschodzie Ukrainy.
Dekret o niszczeniu produktów, które znajdą się na rosyjskim rynku, przyjęto rok później.
Niszczeniu produktów, które nielegalnie trafią do Rosji, sprzeciwia się większość obywateli.
Jak wynika z wynika z badania przeprowadzonego jesienią przez Fundację Opinii Publicznej, 55 proc. ankietowanych uznało, że produktów nie należy niszczyć, a 30 proc. było przeciwnego zdania.
Wśród tych badanych, którzy nie popierali niszczenia produktów wielu uznało, że należałoby je rozdawać w ramach pomocy społecznej.
Przedłużenie embarga zbiegło się ze wzrostem cen żywności w Rosji. Władze oskarżają producentów o zawyżanie cen. Podwyżkom przygląda się prokuratura. Jak ustalili śledczy, najbardziej zdrożał cukier - aż o 71,5 proc., a o prawie 24 proc. wzrosły ceny oleju słonecznikowego.
O ponad 6 proc. więcej Rosjanie muszą zapłacić za chleb, a o około 13 procent wzrosły ceny mąki.
W poniedziałek rosyjski minister gospodarki Maksim Reszetnikow zapowiedział, że do 20 grudnia rząd zawrze porozumienia z producentami cukru i oleju w celu ustabilizowania cen.