Zgodnie z dokumentem ministerstwa gospodarki, do którego dotarła agencja Reutera, wyższy eksport ropy oraz rosnące ceny gazu przełożą się wzrost dochodów z eksportu energii do 337,5 mld dolarów. Wynik zatem będzie wyższy o 38 proc. w porównaniu z tym osiągniętym w 2021 r.
Agencja podkreśla, że pieniądze te pozwolą Władimirowi Putinowi i jego administracji sfinansować wydatki na wojsko, a także zwiększyć płace i emerytury w momencie, gdy gospodarka kraju mierzy się z recesją, a inflacja realnie obniża poziom życia Rosjan.
Rosja będzie czerpać dochody z surowców energetycznych
Eksport surowców energetycznych będzie istotnym elementem dochodów Rosji przez najbliższe lata. Jak przewiduje resort gospodarki, w następnym roku będą one niższe, lecz nadal osiągną ok. 255,8 mld dolarów. To wciąż więcej niż w 2021 r., gdy wyniosły one 244,2 mld dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przypadku gazu Rosja wysyła mniej surowca, gdyż odcięła część państw od dostaw (w tym m.in. Polskę), a innym przykręciła kurek (przede wszystkim Niemcom poprzez Nord Stream 1). Jednak przez zwiększone zapotrzebowanie i brak gazu na rynkach, jego cena znacząco rośnie, na czym korzysta Moskwa. Średnia cena eksportu od początku roku wzrosła ponaddwukrotnie do 730 dolarów za 1 tys. m sześc. A Gazprom w ostatnich dniach przedstawił szacunki, z których wynika, że cena może sięgnąć 4 tys. dolarów.
Jeżeli chodzi o ropę, to Rosja już stopniowo zwiększa produkcję po ograniczeniu jej w związku z sankcjami Zachodu. Wszystko przez fakt, że na zakupy do Moskwy zgłosiły się m.in. Chiny i Indie, które skutecznie wypełniły lukę po europejskich odbiorcach. Przez to Kreml prognozuje zwiększenie wydobycia i eksportu do końca 2025 r. - pisze Reuters.
Ministerstwo gospodarki nie odpowiedziało na prośbę agencji o komentarz w sprawie dokumentu.
Sankcje uderzają w gospodarkę
Nie oznacza to jednak, że sytuacja gospodarcza kraju jest stabilna. Zachodnie sankcje znacząco dają się we znaki Rosji. Eksperci, z którymi rozmawiał Reuters, podkreślają jednak, że ich wpływ jest bardzo nierówny. Niektóre sektory, jak samochodowy, IT czy finansowe, są niemalże sparaliżowane, podczas gdy np. sektor naftowy w zasadzie ich nie odczuł.
Resort gospodarki jednak podkreśla, że wpływ sankcji na gospodarkę będzie mniejszy, niż początkowo Kreml się obawiał. W pewnym momencie rosyjska władza spodziewała się nawet 12-procentowego skurczenia się gospodarki, obecnie zaś oczekuje się, że PKB w tym roku spadnie o 4,2 proc. Realne dochody przeznaczone do dyspozycji zmniejszą się o 2,8 proc.