Amos Hochstein odpowiadał podczas wirtualnej konferencji prasowej na pytania dotyczące Nord Stream 2 oraz kryzysu energetycznego w Europie.
- Jeśli Rosja rzeczywiście ma gaz, który może dostarczyć i zrobi to, tylko jeśli Europa zgodzi się na inne żądania, które są całkowicie z tym niezwiązane, to trudno twierdzić, że nie stosuje energii jako broni — powiedział Hochstein.
Rosja może przesyłać dodatkowy gaz przez Ukrainę
Hochenstein odniósł się do sugestii władz Rosji, które stwierdziły, że w rozwiązaniu kryzysu pomogłoby tymczasowe szybsze uruchomienie NS2 bez niezbędnych kroków prawnych. Zdaniem doradcy Departamentu Stanu Rosja może przesłać dodatkowy gaz za pomocą istniejących gazociągów na terenie Ukrainy.
Urzędnik stwierdził, że Niemcy powinny zwrócić szczególną uwagę na działania Rosji i jasno dać do zrozumienia Kremlowi, że zgodnie z prawem uruchomi gazociąg dopiero po przejściu procesu certyfikacyjnego. Proces ten ma zakończyć się w styczniu. Swoją opinię w sprawie zgodności z prawem unijnym musi wyrazić także Komisja Europejska. Ma ona na to dwa miesiące. W takim wypadku najwcześniej gaz mógłby popłynąć NS2 w marcu 2022 roku.
Hochstein powiedział, że do tego czasu sytuacja na rynku gazu powinna ulec zmianie. Stwierdził jednak, że skutki obecnego kryzysu i historycznie wysokich cen gazu mogą być potencjalnie tragiczne i prowadzić do śmierci ludzi w przypadku ostrej zimy.
Niektóre firmy za nic mają sankcje
Doradca Departamentu Stanu został zapytany, czy uruchomienie Nord Stream 2 jest przesądzone.
- Zastaliśmy sytuację, w której gazociąg był ukończony w ponad 95 proc., gdzie jedynymi firmami zaangażowanymi w konstrukcję były rosyjskie spółki, których nie obchodziło, czy zostaną objęte sankcjami. Niektóre z nich pracowały, mimo że były objęte sankcjami — powiedział Hochstein.
Urzędnik powiedział też, że zdaje sobie sprawę, że "niektóre kraje są bardziej narażone na skutki tych decyzji", ale jest w stałym kontakcie z polskimi władzami w sprawie Nord Stream 2. Dodał, że USA miały do wyboru albo sankcje i opóźnienie projektu najwyżej o kilka miesięcy, albo podjęcie współpracy z Niemcami i Europą ws. kształtowania przyszłego bezpieczeństwa energetycznego.
Według Hochsteina, porozumienie zawarte w sierpniowym wspólnym oświadczeniu USA i Niemiec ma na celu wykorzystać obecną sytuację do przyspieszenia transformacji energetycznej.
Zielona transformacja nie ma wpływu na kryzys energetyczny
Dyplomata odrzucił sugestie m.in. ze strony Rosji, że obecny kryzys energetyczny, który dotyka całego świata, jest wynikiem odbywającej się transformacji ku źródłom odnawialnym. Jak stwierdził, jednymi z głównych przyczyn historycznie wysokich cen gazu i ropy naftowych są klęski żywiołowe związane ze zmianą klimatu: susze w Chinach i Brazylii czy huragany, które nawiedziły Meksyk.
Hochenstein został powołany w sierpniu, by nadzorować wypełnianie zobowiązań zawartych we wspólnym oświadczeniu Niemiec i USA dotyczących Nord Stream 2.