Do rosyjskich Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej wpłynął wniosek o uznanie Greenpeace'u za zagranicznego agenta, a jego autorem jest deputowany Dumy Państwowej Aleksander Jakubowski. Powodem do złożenia tegoż wniosku była krytyka Finów za zakup gazu skroplonego od Rosjan autorstwa oddziału Greenpeace Nordic - pisze RIA Novosti.
Greenpeace odżegnuje się od współpracy z jakąkolwiek partią czy ruchem politycznym i podkreśla, że zajmuje się wyłącznie działalnością ekologiczną. Rosyjska agencja informacyjna jednak jest zdania, że organizacja wykonuje polecenia płynące z Waszyngtonu, gdyż akcje ekologów - zdaniem Rosjan - zawsze skierowane są przeciwko geopolitycznym przeciwnikom Stanów Zjednoczonych.
Greenpeace w Rosji
RIA Novosti wymienia również różne akcje Greenpeace'u na terenie Rosji, które - w ocenie dziennikarza agencji - udowadniają zarzut stawiany organizacji o bycie zagraniczną agenturą. Pierwszym jest żądanie ekologów do zaniechania programu instalacji nowoczesnych spalarni śmieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program ten został specjalnie zaprojektowany, aby ograniczyć geometryczny wzrost składowisk odpadów komunalnych, zamieniając odpady w energię, która może być wykorzystana do ogrzewania domów i dostarczania energii elektrycznej. [...] Znamienne jest to, że ekolodzy w ogóle nie przejmowali się tym, że rośnie liczba zakładów W2E (waste to energy, pol. energia z odpadów) w krajach europejskich, ale gdy tylko postanowiono przenieść dobrą inicjatywę na grunt rosyjski, natychmiast zmienili zdanie - czytamy.
W kwietniu natomiast przedstawiciele Greenpeace domagali się zakazu importu węgla z Rosji do Unii Europejskiej. Agencja podkreśla, że nie chodziło o węgiel z całego świata, a wyłącznie z Rosji.
Innym zarzutem wobec Greenpeace'u jest fakt, że organizacja ta zażądała zamknięcia zakładu Rosatomu w rejonie Czelabińsk, w którym produkuje się izotopy i wysyła do zakładów jądrowych w Rosji i za granicą. Ekolodzy alarmowali, że doszło tam do wycieku izotopów rutenu-106.
Kim jest "zagraniczny agent"?
W money.pl informowaliśmy już, że określenie "agent zagraniczny" przypomina zniesławianie krytyków w Związku Radzieckim jako "wrogów ludu" i jest powszechnie stosowane wobec polityków opozycyjnych, a także dziennikarzy i działaczy praw człowieka krytycznych wobec reżimu Władimira Putina. Władze na Kremlu zarzucają im, że ich działalność jest finansowana z zagranicy. Za "zagranicznego agenta" jest uznany m.in. Garri Kasparow.