Sytuacja w północno-zachodnich portach Rosji jest gorsza niż w innych częściach kraju. "Najwygodniejsze i najbardziej opłacalne jest obecnie dostarczanie węgla do Chin i Indii przez porty Dalekiego Wschodu, jednak rozwój przeładunku utrudnia brak infrastruktury kolejowej" - donosi "Kommiersant".
W rezultacie port Taman, który znajduje się w Kraju Krasnodarskim, stał się w ubiegłym roku największym portem eksportowym węgla w Rosji. Ze względu na unijne sankcje problemy mają północne porty.
Przypomnijmy, że zakaz importu węgla do Europy obowiązuje od sierpnia 2022 r. Komisja Europejska szacuje, że wartość embarga na węgiel to 4 mld euro rocznie.
Dlatego rosną w siłę inne porty, którymi dostarcza się węgiel do Chin oraz Indii. Rentowność w porcie Ust-Ługa wyniosła w styczniu 3,8-6,7 proc. Z kolei poprzez port w Murmańsku do 10,4 proc. Jednak najwyższą opłacalność eksportu do Chin i Indii obserwowano przy dostawie przez terminale Dalekiego Wschodu (22–25 proc. w zależności od terminala i typu samochodu).
Nowe kierunki rosyjskiego węgla
"Kommiersant" podkreśla, że rentowność dostaw do Chin i Indii przez Taman wyniosła w styczniu 2023 r. 12,5-14,2 proc. Zwraca się uwagę, że poprzez port w Tamanie łatwiej dotrzeć do "obiecujących rynków Azji Południowej i regionu Azji i Pacyfiku".
Infrastruktura w terminalu pozwala gromadzić do 2,5 mln t surowca. W ten sposób można załadować cztery statki klasy capesize.
Problemem dla ekspansji rosyjskiego węgla jest infrastruktura kolejowa, a raczej brak jej rozwoju.
- Transport z regionu Kemerowa zmniejszył się w 2022 r. i nie wzrośnie w 2023 r. Ograniczają go ograniczenia infrastrukturalne na wschodnim pasie oraz pozycja Kolei Rosyjskich, która daje pierwszeństwo innym ładunkom - ocenił mówi Michaił Burmistrow, szef Infoline-Analytics.