O sprawie poinformował we wtorek zarząd firmy Famur. Producent maszyn i urządzeń górniczych z Katowic prowadzi też biznesy na Wschodzie. I to właśnie w tej sprawie do przedstawicieli władz firmy zgłosili się szantażyści.
W poniedziałek 27 lutego 2023 r. w siedzibie spółki w Katowicach pojawiło się dwóch rosyjskojęzycznych mężczyzn – czytamy w oświadczeniu zarządu Famuru.
Chcieli odkupić aktywa za bezcen
Dalej w relacji możemy się przeczytać, że przybyli mężczyźni przedstawili władzom spółki dokumenty. Wynikało z nich, że chcieli odkupić aktywa spółki w Rosji i w Kazachstanie. Te pierwsze wycenili na 100 tys. rubli (ok. 1 tys. euro), a te drugie – na ok. 45 tys. euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spółka w oświadczeniu podkreśla, że to ułamek wartości tych aktywów. Rosyjskie wyceniła na ok. 60 mln zł, a kazachskie – na ok. 10 mln zł.
Dwaj mężczyźni mieli ze sobą dwie teczki. W pierwszej miała byłć przygotowana wcześniej umową sprzedaży. Na odpowiedź dali czas zarządowi do 18. W przeciwnym przypadku mieli upublicznić zawartość drugiej teczki. Z relacji wynika, że miały się tam znaleźć spreparowane dokumenty sugerujące, że spółka narusza sankcje nałożone na Rosję.
Spółka zawiadamia służby
Co istotne, jeden z mężczyzn jest byłym pracownikiem Famuru. Zatrudniony był w rosyjskiej spółce należącej do grupy.
Firma w oświadczeniu podkreśla, że nie poddała się szantażowi. W jej ocenie to była próba wrogiego przejęcia jej aktywów na terenie Federacji Rosyjskiej i Kazachstanu. Ponadto cała sytuacja nosiła, w ocenie spółki, znamiona szantażu. O zaistniałej sytuacji powiadomiła również polskie służby.
"PB" przypomina też, że spółka ograniczyła działalność w Rosji. Z komunikatu samej firmy wynika, że dostarcza części zamiennych oraz urządzeń, by realizować gwarancje i zobowiązania pogwarancyjne.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.