Napaść na Ukrainę sprawiła, że Rosja i wspierająca ją Białoruś są coraz bardziej odizolowane na świecie. Liczne sankcje gospodarcze, które m.in. Zachód i Daleka Azja nałożyły na reżimy Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki, poprzedziły restrykcje komunikacyjne.
Czytaj także: Zachód ma trzy lata, żeby dać się we znaki Putinowi. "Oto co musimy zrobić punkt po punkcie"
Dla rosyjskich samolotów sporą część nieba m.in. nad Unią Europejską. Analogicznie dla statków powiązanych z Moskwą i Mińskiem zamykają się kolejne porty. Zacumować nie mogą np. w Kanadzie.
Rządy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii chcą jeszcze głębszej izolacji reżimów. Bo że towary wciąż krążą z i do Rosji oraz Białorusi, widać po kolejkach, w których stoją ciężarówki na polskiej i litewskiej granicy. Aktywiści ostatnio protestowali tam przeciwko transportowi drogowemu między krajami UE a reżimem Putina.
Zamknięte niebo, drogi i porty
"Dzisiaj podpisałem wspólny apel trzech ministrów transportu państw bałtyckich i Polski do instytucji Unii Europejskiej oraz kolegów ministrów innych krajów Wspólnoty" - napisał we wtorek litewski minister transportu Marius Skuodis na Facebooku.
Szef resortu zaznaczył, że "w obliczu trwającej brutalnej agresji Rosji na Ukrainie, działania UE są potrzebne tu i teraz". "Mamy nadzieję, że szefowie państw i rządów UE, którzy spotkają się w czwartek w Brukseli, nie będą się wahać" - dodał.
Litwa od pewnego czasu uzgadnia z innymi krajami regionu inicjatywę mającą na celu wprowadzenie zakazu wpływania do ich portów rosyjskich i białoruskich statków. Litewska premier Ingrida Szimonyte powiedziała jednak we wtorek, że najlepiej byłoby, gdyby taką decyzję podjęła UE, ponieważ zamknęłoby to potencjalne drogi sporów prawnych - podaje PAP.