Najnowsze dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na koniec listopada 2022 r. mówią o zaległościach 1 mln 351 tys. 83 firm w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne. To mniej w porównaniu z tym samym okresem 2021 r., kiedy takich firm było o 4 tys. 390 więcej. Wzrosła za to łączna kwota zadłużenia - z 37,8 mld zł do 38,5 mld zł.
Dziennik pisze o tym, że szalejąca inflacja i wojna w Ukrainie nie sprzyjały prowadzeniu biznesu w 2022 r. W tym samym czasie nastąpiła jednak "pełna normalizacja życia gospodarczego po pandemii", czyli zniesienie obostrzeń. - Efekt tej normalizacji najwyraźniej był silniejszy niż rosnące koszty prowadzenia działalności czy drożejącej energii. Stąd też mniejsza liczba zadłużonych w ZUS – wskazuje Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaległości firm wobec ZUS. "Prawdziwy obraz kondycji wielu przedsiębiorców"
Główny ekonomista Pracodawców RP uważa, że spadek liczby dłużników ZUS nie zmienia faktu, że ogromna liczba płatników nie reguluje składkowych zobowiązań na czas. - Zaleganie z płatnościami wobec ZUS ma charakter masowy – stwierdza Kamil Sobolewski w rozmowie z "Rz".
Nie odstraszają wysokie odsetki za zwłokę, sięgające 16 proc. - Odsetki od zaległych składek i podatków pierwszy raz od lat zrównały się praktycznie z tymi za zwłokę w relacjach handlowych – wskazuje ekspert. Zaznacza też, że ZUS bez problemu uzyskuje tytuły egzekucyjne wobec swoich dłużników.
Wniosek? Brak realnej możliwości zapłaty zobowiązań wobec ZUS przez ponad milion firm. - To daje prawdziwy obraz kondycji wielu, szczególnie drobnych, przedsiębiorców – stwierdza Sobolewski.