Z odpowiedzi na interpelację wynika, że w Ministerstwie Finansów w 2015 r. pracowały 2002 osoby; teraz jest ich 2597 (wzrost o ponad 29 proc.). Wiązały się z tym rosnące wydatki. Wtedy na pensje przeznaczono 163 mln zł, a w zeszłym roku prawie dwa razy więcej, bo 297 mln zł.
Z kolei w resorcie kultury i dziedzictwa narodowego w 2015 r. zatrudniano 400 osób, teraz 495. W 2015 r. na płace wydano 28,3 mln zł, a w zeszłym roku 50,5 mln. Resort kultury zwiększenie kadr tłumaczy walką z umowami śmieciowymi - wylicza "Rz".
Resort kultury w piśmie do redakcji money.pl zaznacza, że zwiększenie zatrudnienia związane jest w szczególności z "przyjęciem z dniem 1 sierpnia 2016 roku pracowników wraz z zadaniami Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Biura Rady Ochrony Walki i Męczeństwa", przejęciem przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego kompetencji Ministra Skarbu Państwa związanych z nadzorem nad spółkami w związku z likwidacją Ministerstwa Skarbu Państwa.
Dodatkowo - jak dodaje resort kultury - zwiększenie zatrudnienia związane jest również z "naturalną fluktuacją pracowników".
Zatrudnienie zwiększały również Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Liczbę pracowników zwiększyło Ministerstwo Zdrowia - w 2015 r. zatrudniało 620 osób. W tym zaś 705.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rośnie zatrudnienie w ministerstwach. "Skandaliczne dane"
To skandaliczne dane. Zatrudnienie w Ministerstwie Zdrowia wzrosło o 15 proc., a koszty płac o 55 proc. Także dane z resortu finansów, zwłaszcza w czasie jego porażek legislacyjnych i szalejącej inflacji budzą sprzeciw. Zatrudnienie w ciągu kilku lat wzrosło tam o 30 proc., a fundusz płac zwiększył się dwukrotnie – komentuje posłanka Krystyna Skowrońska.
Jednak zdaniem Centrum Informacyjnego Rządu (CIR) porównywanie poziomu zatrudnienia w kolejnych latach jest "niewłaściwe i nieprawidłowe". Dlaczego? Bo od 2015 r. zmieniał się zakres obowiązków poszczególnych ministerstw, co wymuszało także zmiany kadrowe.
Jednak zdaniem ekspertów przyczyną wzrostów zatrudnienia może być zła organizacja pracy. Dziwi mnie, że zatrudnienie w ministerstwach aż tak wzrosło. Nie widać poprawy jakości usług publicznych i prawa. Nie widzę również przyrostu nowych zadań – komentuje dla "Rz" prof. Jacek Męcina z Uniwersytetu Warszawskiego.