Rosyjski Transnieft przekazał swoim partnerom, że ogranicza przyjmowanie dostaw ropy naftowej, bo przepełnione magazyny utrudniają działanie koncernu. Jak podaje agencja Reutera, w pierwszej kolejności blokowane będą dostawy od firm, które nie mają jeszcze nabywców na surowiec.
Dostawcy, którzy sprzedadzą swoją ropę, będą mogli przesłać kolejną partię bez ograniczeń.
Nikt nie chce rosyjskiej ropy
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
We wtorek rosyjska ropa (Ural) była tańsza od europejskiego benchmarku (Brent) o 20 dolarów za baryłkę. To efekt wyraźnego spadku popytu, który można zaobserwować od wybuchu wojny w Ukrainie.
Choć Europa nie nałożyła oficjalnego embarga na rosyjską ropę, z powodu sankcji handel nią jest mocno utrudniony. Odcięcie banków od systemu SWIFT sprawia, że regulowanie rozliczeń jest znacznie bardziej skomplikowane.
- Rosyjska co prawda płynie, ale jest niemile widziana. Na rynku niezależnych traderów zaczyna być widoczna niechęć i odsuwanie się od handlu z rosyjskimi rafineriami, niewynikająca wprost z wyłączenia systemu SWIFT. Można powiedzieć, że Zachód się jednoczy - mówił w programie "Money. To się Liczy" Rafał Zywert, analityk BM Reflex.
Jak szacował na początku marca "Financial Times", około 70 proc. rosyjskiej ropy miało problem ze znalezieniem nabywców.
Sankcje na Rosję
Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę kraje europejskie i Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję kilka pakietów sankcji, które obejmują m.in. odcięcie części banków od systemu regulacji płatności międzynarodowych SWIFT. Sankcjami objęto też konkretne osoby blisko związane z Władimirem Putinem.
Australia, Wielka Brytania, Kanada i Stany Zjednoczone zapowiedziały całkowite odcięcie się od rosyjskiej ropy. Unia Europejska wstrzymuje się z wprowadzeniem twardego embarga. Wiele krajów wspólnoty wciąż importuje z Rosji surowce energetyczne i natychmiastowa rezygnacja z ich zakupu byłaby dla nich bardzo trudna.