Dziennik przypomina, że Michaił Fridman, po tym jak został objęty sankcjami USA i UE, musiał odejść z rad nadzorczych Alfa-Banku, X5 Group (największa sieć handlowa Rosji) i Veon (właściciel rosyjskiego operatora komórkowego VimpelCom).
W rozmowie z Bloomberg Businessweek mieszkający w Londynie miliarder, posiadający również izraelski paszport, powiedział, odpowiadając na pytanie o ewentualną przeprowadzkę do Izraela, że nie ma tam domu i dostępu do pieniędzy na jego zakup. - Jestem tu więźniem — podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski oligarcha nie ma pieniędzy na sprzątaczkę
Konta miliardera zostały zamrożone i teraz Fridman — jak czytamy — sam "próbuje wymyślić, jak zapłacić nawet za drobne wydatki, takie jak sprzątanie". - Może powinienem sam posprzątać dom? Kiedyś to było normalne. Jako student mieszkałem w małym pokoju w akademiku z czterema kolegami. Ale po 35 latach taka sytuacja jest dla mnie nieoczekiwana — zauważył. - Nie wiem, jak żyć. Nie wiem. Naprawdę nie wiem — powiedział Fridman.
Przed rosyjską inwazją na Ukrainę majątek Friedmana był szacowany na 14 miliardów dolarów. Sankcje spowodowały, że fortuna mogła zmniejszyć się o cztery miliardy dolarów. Bloomberg Businessweek podaje, że Friedman musi teraz każdorazowo uzyskać zgodę brytyjskiego rządu na wydawanie pieniędzy. "Wydatki Friedmana można ograniczyć do około 2,5 tys. euro miesięcznie" - czytamy.