Rosja w wojnie z Ukrainą coraz częściej sięga po więźniów. Jak informuje rosyjski dziennik "Kommersant", cytowany przez BBC, w czwartek Mark Denisov, komisarz ds. praw człowieka w Kraju Krasnodarskim, poinformował lokalnych deputowanych o planach optymalizacji i oszczędności w systemie penitencjarnym poprzez likwidację kilku jednostek.
Okolicznością stojącą za tymi działaniami jest "duża redukcja liczby skazanych". Według Denisova zamknięte mają zostać m.in. kolonia karna dla recydywistów w Gromadsku oraz zakład dla osób skazanych po raz pierwszy w Areiskoje.
Skala spadku liczby osadzonych jest bezprecedensowa. Wiceminister sprawiedliwości Wsiewołod Wukołow ujawnił w październiku, że przed wojną w rosyjskich więzieniach przebywało 420 tys. skazanych, natomiast obecnie ich liczba osiągnęła historyczne minimum 266 tys. - zauważa "Washington Post".
Masowa rekrutacja więźniów na front
Jak wskazują media, tak dramatyczny ubytek populacji więziennej to efekt działań rosyjskiej armii oraz prywatnej firmy wojskowej, znanej jako Grupa Wagnera, które na szeroką skalę rekrutowały skazanych do udziału w wojnie na Ukrainie.
Departament Obrony USA szacował w grudniu 2022, że ok. 40 tys. więźniów trafiło na front w szeregach wagnerowców. Najemnicy kusili ochotników obietnicą pełnego ułaskawienia po przeżyciu sześciu miesięcy na polu walki. Brytyjski resort obrony zaznacza, że w 2023 roku praktykę masowego wcielania osadzonych przejęło samo rosyjskie Ministerstwo Obrony. Powszechnie wiadomo, że Moskwa nie szczędzi na tego typu cele środków.
Dożywotnia służba zamiast amnestii?
BBC zwraca jednak uwagę, że perspektywy skazanych, którzy zdecydowali się na służbę w zamian za wolność, nie rysują się tak optymistycznie. Z doniesień stacji wynika, że będą oni prawdopodobnie zmuszeni do walki aż do zakończenia wojny. Jedynie osiągnięcie wieku lub stanu zdrowia wykluczającego dalszy udział w działaniach wojennych pozwoli im opuścić front.
Co więcej, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, więźniowie-żołnierze mają być zwalniani jedynie warunkowo, nie otrzymując pełnego ułaskawienia. "Jeśli teraz się zgłosicie, bądźcie gotowi zginąć" - przestrzegał nowych rekrutów na forum skazanych walczących na Ukrainie użytkownik o imieniu Siergiej cytowany przez BBC.
Ukraina ostrzega przed nową rosyjską ofensywą
Tymczasem generał Ołeksandr Pawluk, dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, poinformował w środę, że Rosja tworzy nowe zgrupowanie liczące ponad 100 tys. żołnierzy. W jego ocenie może ono posłużyć do uzupełnienia przetrzebionych oddziałów lub przeprowadzenia ofensywy na jednym z odcinków frontu w okresie letnim. Jak zaznaczył Pawluk, dokładne zamiary przeciwnika nie są znane stronie ukraińskiej.
Dowódca ukraińskich wojsk lądowych zapewnił, że obrońcy zrobią wszystko, by zadać Rosjanom jak największe straty, uniemożliwiając im sformowanie strategicznych rezerw. Zaznaczył jednak, że armia ukraińska przygotowuje się na różne scenariusze. Pawluk wyraził też ubolewanie z powodu braku przewagi Ukrainy w powietrzu, co naraża jej pozycje na zmasowane uderzenia lotnictwa wroga.
Rekordowe straty osłabiają morale Rosjan
Rekrutacja dziesiątek tysięcy więźniów do armii to desperacka próba załatania luk kadrowych, wynikłych z olbrzymich strat, jakie Rosja ponosi w trakcie inwazji. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego, od 24 lutego 2022 agresor stracił już ponad 160 tys. żołnierzy - zabitych lub ciężko rannych. To więcej niż liczyła cała armia Federacji Rosyjskiej przed rozpoczęciem wojny.
Tak wysoka liczba ofiar w połączeniu z brutalnymi metodami utrzymywania dyscypliny na froncie (m.in. plutony egzekucyjne likwidujące dezerterów) powodują gwałtowny spadek morale wśród Rosjan. Władze próbują przeciwdziałać tej tendencji, uciekając się do przymusowej mobilizacji i właśnie masowej rekrutacji skazanych. Jak jednak zauważa BBC, dla wielu z nich służba w zamian za amnestię okazuje się w praktyce wyrokiem dożywocia.