W maju ubiegłego roku do Sejmu wpłynął obywatelski projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Podpisało go 120 tysięcy osób. Choć niedługo minie rok od tego momentu, w sprawie nie zadziało się nic poważnego - alarmują w liście do premiera Donalda Tuska pielęgniarki i położne z Komitetu inicjatywy ustawodawczej. I apelują o rzeczywiste podjęcie dialogu i prac nad projektem.
"Chcemy rozwiązań, które ze względu na liczne procesy sądowe, powinny w obiegu prawnym zacząć działać od lipca" - czytamy. "Kolejne rządy nie zwracały uwagi na nasze apele i monity. Doprowadziło to do dramatycznej sytuacji w ochronie zdrowia związanej z brakiem pielęgniarek i położnych i zjawiskiem tzw. dziury pokoleniowej" - przekonują pielęgniarki i położne, podkreślając, że są "oszukiwane od lat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Lekceważenie faktów doprowadzi do katastrofy"
Jak wyliczają, w systemie ochrony zdrowia zatrudnionych jest 239 tys. pielęgniarek, w tym ponad 90 tysięcy z nich jest powyżej 60. roku życia, a kolejne 93 tysiące osiągną ten wiek (a zatem prawo do przejścia na emeryturę) w ciągu najbliższych 10 lat. Ich zdaniem zwiększenie liczby studentów nie ma znaczenia, bo większość z nich nie podejmuje pracy w zawodzie, a mniej niż 10 proc. trafia do systemu publicznego.
"Zważywszy na demografię, starzejące się polskie społeczeństwo i ciągły wzrost na zapotrzebowanie świadczeń realizowanych przez pielęgniarki, lekceważenie tych faktów doprowadzi w najbliższym czasie do katastrofy. (...) Tymczasem zlekceważono nas po raz kolejny i oszukano w podwójny sposób" - uważają pielęgniarki i położne.
Pielęgniarki w liście przypomniały słowa z ubiegłorocznego expose Donalda Tuska, dodając, że uwierzyły, że nadszedł czas prawdziwej debaty. Tymczasem przez 132 dni, które mijają od pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy, nie oszacowano skutków propozycji, nie podjęto dialogu i debaty publicznej. "Nic się nie wydarzyło w tym zakresie" - oceniły.
"Przez 70 dni od powołania podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy, nie odbyła się żadna rzetelna debata, w której zaprezentowano by jakiekolwiek sensowne rozwiązania, ich skutki dla pacjentów i personelu wraz z oceną ich kosztów. Prawda jest taka, że te ogromne pieniądze są nadal wydawane są bez należytej refleksji i nadzoru państwa" - czytamy w liście.
Jego autorki podkreślają, że w czasie pierwszych czytań projektu przedstawiciele wszystkich klubów deklarowali dla niego poparcie. I przypominają, że politycy obecnej koalicji rządzącej krytykowali ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego za brak spotkań z pielęgniarkami i próby dialogu.
"W 2022 roku za rządów PiS zaplanowano przetransferowanie ponad 12 mld złotych z NFZ do budżetu państwa, co było wynikiem zmian w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Ostatecznie w roku 2023 była to o wiele wyższa kwota. To działanie spowodowało, że w ostatnich badaniach dotyczących finansowania ochrony zdrowia z budżetu państwa Polska spadła w rankingach i znalazła się za Albanią i Rumunią! Istnieje zatem pilna potrzeba przywrócenia zapisów ustawowych gwarantujących NFZ dotacje celowe z budżetu państwa na realizację zadań, o których mowa w nowelizacji z roku 2022 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty" - napisały pielęgniarki.
W liście czytamy też, że Komitet inicjatywy ustawodawczej potraktował polityków poważnie: przygotował projekt aktu prawnego, merytoryczne uzasadnienie i Ocenę Skutków Regulacji. "Nie wyszłyśmy na ulicę, nie stosujemy szantażu. Niestety znowu nas zlekceważono - po wyborach politycy swoje własne obietnice anulowali" - uważają pielęgniarki.
Sejm 29 listopada 2023 r. skierował projekt przygotowany m.in. przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych do dalszych prac w komisjach zdrowia i finansów publicznych. Komisje powołały podkomisję do zajęcia się zmianami.
O co walczą pielęgniarki
Pielęgniarki chcą systemu wynagradzania uwzględniającego realnie posiadane kwalifikacje i wiedzę wynikającą z doświadczenia oraz minimalizującą różnice w wynagrodzeniach.
Proponowana zmiana dotyczy podwyższenia współczynnika pracy dla czterech z dziesięciu grup zawodowych. Nowelizacja ma zmniejszyć dysproporcje pomiędzy gwarantowanymi najniższymi wynagrodzeniami zasadniczymi pracowników należących do grupy stażystów, lekarzy i lekarzy dentystów bez specjalizacji oraz grupy pozostałych zawodów medycznych związanych bezpośrednio z udzielaniem świadczeń zdrowotnych.
Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami podstawą ustalenia współczynnika pracy na danym stanowisku jest wymagane wykształcenie lub specjalizacja. Jednocześnie ustalanie poziomów najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników medycznych i pracowników działalności podstawowej ma następować tylko raz w roku, w stałej dacie - 1 lipca każdego roku kalendarzowego.
"W praktyce pracownicy uzyskują wyższe poziomy wykształcenia i kwalifikacji systematycznie w sposób ciągły przez cały rok. Pracownicy mogą przedłożyć podmiotom leczniczym dokumenty potwierdzające zakończenie kształcenia i podniesienie kwalifikacji dopiero po ich formalnym odebraniu od podmiotów kształcących i często nie jest to możliwe do wykonania bezpośrednio przed 1 lipca danego roku. Z kolei pracodawca nie jest zobowiązany do uwzględnienia w wynagrodzeniu pracownika tego, że w związku z nabyciem wyższych kwalifikacji został zaliczony do grupy zawodowej o wyższym współczynniku pracy określonym w załączniku do ustawy, a przecież podmioty lecznicze od razu korzystają z nowych umiejętności i podniesionych kwalifikacji pracowników" – wskazano w uzasadnieniu do projektu.