Zanim rozprawa się rozpoczęła, rolnicy zorganizowali przed sądem pikietę.
- Czy rolnicy, którzy obronili gospodarstw rodzinnych, zostaną zrozumiani przez sąd? Czy jest wartość wyższa niż bezpieczeństwo naszych rodzin? - pytali rolnicy z Agrounii, publikując zdjęcia z protestu.
Gdy oskarżeni rolnicy weszli na salę sądową okazało się, że nie dla wszystkich wystarczy miejsca.
- Brakło miejsca. A może po prostu już nikt nie chce, by rolnik miał godne miejsce w Polsce? - pytają rolnicy z Unii Warzywno Ziemniaczanej publikując na Facebooku zdjęcia Michała Kołodziejczaka, szefa Agrounii, siedzącego na podłodze.
W lipcu 2018 roku rolnicy z miejscowości Dawidy w woj. Lubelskim zablokowali ubój świń w pięciu gospodarstwach. Świnie miały zostać zlikwidowane żeby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ASF, jednak jak mówią rolnicy, świnie w Dawidach były zdrowe i nie istniała żadna podstawa do tego, aby je zabijać.
- Nie pozwolimy na to, aby nasze zagrody opustoszały. One nie opustoszeją na miesiąc, na pół roku, ale na zawsze - mówił podczas zorganizowanego w Dawidach protestu Michał Kołodziejczak, który wspierał blokadę wraz z członkami Unii Warzywno-Ziemniaczanej. - Ja do niedawna nie zdawałem sobie sprawy z tego co to jest ASF. Dzisiaj przyjeżdżając do was widzę łzy, których ludzie nie ukrywają. Dzisiaj musimy jasno pokazać, że będziemy pilnować tych gospodarstw, gdzie są zdrowe świnie przeznaczone na ubój.
Protestujący rolnicy zablokowali przejazd samochodu, którym jechali weterynarze mający dokonać uboju. Blokada trwała kilka godzin.
Po proteście parczewska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie pozbawienia wolności pracowników inspekcji weterynaryjnej, po kilku miesiącach jednak je umorzyła. Za to policja wszczęła postępowanie w sprawie o wykroczenie.
- Możecie nas wszystkich straszyć sądami i wyrokami. To utwierdza nas w słuszności podjętych działań - napisał na Facebooku Kołodziejczak, komentując decyzję policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl