Samą akcję górnicy planowali od 29 grudnia 2021 r. O rozpoczęciu blokady związkowy poinformowali we wtorek podczas porannego briefingu prasowego w Rudzie Śląskiej, który odbył się na zablokowanym torowisku w pobliżu kopalni Halemba.
Przy należących do kopalni torach - tuż obok bramy wyjazdowej - górnicy ustawili związkowe flagi i przenośną wiatę. Rozwinęli również transparent z informacją o pogotowiu strajkowym.
Blokady prowadzone są na torach należących do kopalń, którymi jeżdżą wyłącznie pociągi z węglem - akcja nie utrudnia ruchu innych pociągów. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele PGG przyznają, że protest w takiej formie jest nielegalny, jednak Grupa nie zwróciła się o interwencję do policji.
Górnicy są zdeterminowani
- Hejtuje się górników, że po raz kolejny czegoś żądają. My niczego nie żądamy. My chcemy, żeby ktoś docenił naszą ciężką pracę - powiedział szef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący związku w PGG Bogusław Hutek.
- Dziś o trochę godności musimy zawalczyć na torach - dodał lider Związku Zawodowego Pracowników Dołowych Jerzy Demski.
W akcji uczestnicy kilkadziesiąt osób. Do górników protestujących w Halembie przyjechali przedstawiciele Agrounii razem z Michałem Kołodziejczakiem. Rolnicy przywieźli górnikom świeży chleb i kiełbasę. Organizacja ma zapewnić żywność również protestującym w innych kopalniach.
Po rozpoczęciu blokady pociąg, który wyjechał z kopalni Halemba, został wycofany na teren zakładu. PAP podaje, że w dni robocze z kopalń PGG wyjeżdża średnio 35-40 pociągów.
Protesty także w innych kopalniach
Równolegle do akcji przy Halembie rozpoczęły się protesty również w pobliżu innych kopalń PGG. Protesty będą prowadzone albo w formie blokady torów w pobliżu bocznic kolejowych kopalń, albo blokady załadunku węgla do wagonów.
Związkowcy jednak podkreślili, że nie będą blokować sprzedaży węgla dla indywidualnych odbiorców ani załadunku surowca na ciężarówki.
Fakt rozpoczęcia blokady potwierdzili przedstawiciele PGG. Zapewnili też, że spółka na bieżąco monitoruje sytuację, a do jej centrali będą spływać meldunki od koordynatorów wysyłki węgla w poszczególnych kopalniach.
Grupa podkreśla, że nie unika rozmów ze stroną społeczną i liczy na ich kontynuację z udziałem mediatora. Związkowcy jednak chcą wznowić rozmowy już teraz.
- Rozmowy prowadzone są w trybie sporu zbiorowego - obecnie czekamy na wyznaczenie mediatora. Gdy to nastąpi, przystąpimy do rozmów z jego udziałem - zapewnił we wtorek rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Nerwowo od końcówki 2021 r.
Od 21 grudnia w PGG obowiązuje pogotowie strajkowe, trwają również przygotowania do referendum na temat strajku. Tego też dnia górnicy po raz pierwszy zablokowali wysyłkę węgla z kopalń, a tamta akcja potrwała dwie doby do 23 grudnia.
Obecną akcję związkowcy wszczęli po fiasku rozmów z zarządem firmy i podpisaniu protokołu rozbieżności. Decyzję o niej podjęli 29 grudnia - dzień po kolejnym spotkaniu, w którym udział brał również wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik.
Według nieoficjalnych informacji koszt realizacji związkowych postulatów płacowych to ok. 130-140 mln zł.