Rosja nie zrealizowała swoich pierwotnych celów inwazji na Ukrainę, czyli - jak twierdzi m.in. brytyjski wywiad - szybkiego przejęcia kontroli nad Kijowem i całym krajem. Reżim Władimira Putina automatycznie rozpoczął wojnę na wyniszczenie. Chodzi nie tylko o destrukcję ukraińskich miast, przemysłu i infrastruktury, ale również o blokadę eksportu zboża.
Polski Instytut Ekonomiczny w nowym "Tygodniku Gospodarczym" informuje, że 22-25 mln ton zbóż i nasion oleistych jest zablokowane w magazynach w Ukrainie. Dzieje się tak, ponieważ rosyjskie okręty uniemożliwiają wysyłanie towaru Morzem Czarnym. Czyli głównym szlakiem do momentu rozpoczęcia inwazji. PIE zaznacza, że w szczególności dotkliwa jest blokada Odessy.
"Obecnie funkcjonują tylko trzy niewielkie porty położone nad Dunajem, przy granicy z Rumunią. Część portów jest okupowana przez siły rosyjskie, część zniszczona, natomiast kluczowy port w Odessie został zablokowany przez siły ukraińskie w celu uniemożliwienia desantu siłom wroga" - informuje PIE.
Ukraińskie zboże czeka na granicy z Polską ponad dwa tygodnie
Anatolij Kinach, były premier Ukrainy, a obecnie przewodniczący Ukraińskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców powiedział na X Forum Transportu Intermodalnego Fracht, że od eksportu krajowego zboża "zależy życie ponad 400 mln ludzi na całym świecie". Z portów czarnomorskich Ukraina wysyłała 8-9 mln ton żywności. W maju eksport produktów spożywczych - wszystkimi środkami transportu - spadł do nieco ok. 1,7 miliona tony.
Rosyjska inwazja sprawiła, że kluczowy dla ukraińskiej gospodarki i bezpieczeństwa żywnościowego na świecie stał się transport kolejowy. "66 proc. ukraińskiego eksportu żywności w pierwszych dwóch miesiącach trwania wojny (marzec-kwiecień) opuściło granice kraju drogą kolejową, kolejne 24 proc. drogą morską z portów na Dunaju, a tylko 9 proc. w pojazdach ciężarowych" - informuje PIE.
Eksperci wskazują, że tonaż eksportowanej żywności mógłby być większy. Jest jednak wiele problemów, które mocno ograniczają przepustowość szlaków kolejowych. "To m.in. konieczność przeładunku z wagonów szerokotorowych na normalnotorowe" - pisze PIE. W efekcie kontenery z ukraińską żywnością czekały w maju na kolejowych przejściach granicznych z Polską średnio 16 dni.
Najlepszym, ale te też najdłuższym i najdroższym rozwiązaniem jest dostosowanie rozstawu szyn w Ukrainie do systemu w Polsce. Ukraiński rząd zapowiedział taki krok. "Możliwą opcją działania w krótszym terminie jest wykorzystanie technologii wózków ze zmiennym rozstawem kół, do których dokumentację i prawa patentowe od 2019 roku posiada PKP" - wskazuje PIE. Innym rozwiązaniem jest rozbudowa sieci mijanek.