Obajtek pytany o to, czy kierowcy mogą bez obaw tankować na stacjach Orlenu po tym, co wydarzyło się w Koszalinie, zapewnił, że był to jedynie incydent. Chodzi o doniesienia portalu TVN24.pl dotyczące rozwodnionego paliwa na jednej ze stacji koncernu w mieście w województwie zachodniopomorskim. Po zatankowaniu benzyny 98-oktanowej samochody ulegały awarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obajtek o rozwodnionym paliwie w Koszalinie: to incydent
- To incydent, który zaraz został usunięty. Siedem osób zgłosiło się jako osoby poszkodowane. Od razu uruchomiliśmy procedurę odszkodowawczą - poinformował prezes Orlenu w Radiu ZET. - Takie odszkodowania będą wypłacone. To kwestia tygodni - dodał.
Obajtek tłumaczył także, że działająca w Koszalinie stacja została przejęta od grupy Lotos. Zdaniem gościa Radia ZET doszło do rozszczelnienia jednego ze zbiorników, wskutek czego do paliwa dostała się woda. - To zdarzenie incydentalne, awarie się zdarzają. Kiedy mamy 10 tys. zbiorników, zawsze któryś może się rozszczelnić - komentował.
Jak opisywał TVN24.pl, kierowcy po zatankowaniu benzyny pb 98 zgłaszali, że po przejechaniu niewielkiego dystansu ich samochody gasły, a kontrolki pokazywały błąd silnika. - Serwis poinformował mnie, że substancja ściągnięta z baku, to nie była benzyna, tylko AdBlue (mający zapobiegać zanieczyszczeniom paliwa wodny roztwór mocznika - red.) - mówiła portalowi jedna z poszkodowanych kobiet. Biuro prasowe Orlenu przekazało, że sprzedaż produktu na stacji "została natychmiast wstrzymana", zaś przeprowadzone badania wykazały "zawodnienie partii paliwa".