Inflacja w kwietniu wyniosła 14,7 proc., wobec 16,1 proc. w marcu i 18,4 proc. w lutym.
W RPP wraca temat obniżki stóp procentowych
Jak zauważył Ireneusz Dąbrowski w programie Polsat News, ponieważ inflacja spada szybciej i "jest duże prawdopodobieństwo, że już po wakacjach ona będzie jednocyfrowa", (...) już po wakacjach Rada będzie bardzo poważnie rozpatrywała obniżanie stóp procentowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trend (spadku inflacji – przyp. red.) stał się bardziej stromy (...). Przy takim spadkowym trendzie w zasadzie prawdopodobieństwo podnoszenia stóp procentowych jest w tej chwili zbliżone do zera. Nie ma sensu w tej chwili podnosić stóp procentowych. Jeżeli się nic nie zmieni, jeżeli te procesy się zachowają, to raczej Rada po wakacjach będzie rozważała obniżanie stóp procentowych. Ale to jest decyzja kolegialna, to nie jest moja jednoosobowa decyzja – stwierdził członek RPP.
Wskazał również, że scenariusz 7-proc. inflacji pod koniec roku wydaje się wobec takiego rozwoju zdarzeń "nawet pesymistyczny", w tym sensie, że możemy liczyć na jeszcze niższy odczyt.
"Duża medialna ofensywa przed posiedzeniem RPP"
Jak podkreślają w swoim komentarzu eksperci z PKO BP, Ireneusz Dąbrowski nie jest odosobniony. W RPP ponownie pojawiają się głosy sugerujące możliwość obniżek stóp procentowych jeszcze przed końcem 2023 r.
W podobnym jak Dąbrowski tonie wypowiedziała się Gabriela Masłowska, która stwierdziła, że spadkowy trend inflacji może być już trwały i może ona znaleźć się na poziomie jednocyfrowym pod koniec 2023 r. lub wczesną jesienią. Henryk Wnorowski stwierdził z kolei, że wraz ze zmierzaniem w kierunku jednocyfrowej inflacji "pojawia się światełko w tunelu, które pozwoli Radzie śmielej rozmawiać o obniżkach stóp procentowych".
Analitycy Pekao serię wypowiedzi członków RPP o sukcesach w walce z inflacją nazywają "dużą medialną ofensywą przed posiedzeniem RPP".
"Przesłanie? Polityka pieniężna działa, inflacja ma być jednocyfrową już jesienią i w końcówce roku jest duże prawdopodobieństwo cięć stóp procentowych" – stwierdzają w komentarzu na Twitterze.
Oprócz inflacji mocno zwalnia polska gospodarka
Scenariusz, że obniżka stóp nastąpi jeszcze w tym roku, mają uprawdopodobniać dane sugerujące, że poważnie spowalnia polska gospodarka. Spowalniająca gospodarka powinna wywierać dalszą presję na spadek cen, tym samym ułatwiając NBP wykonanie zadania, jakim jest stłumienie inflacji, co było głównym powodem rozpoczęcia obecnego cyklu podwyżek.
Równocześnie – jak stwierdził wielokrotnie sam prezes NBP Adam Glapiński – RPP zamierza walczyć z inflacją "stopniowo", unikając "nadmiernego schłodzenia gospodarki". Tego typu wypowiedzi mają sugerować, że RPP będzie skłonna luzować politykę monetarną, czyli przede wszystkim obniżać stopy procentowe, jak tylko uzna, że gospodarka hamuje zbyt ostro.
Tymczasem w marcu odnotowano dołek koniunktury gospodarczej, który zdaniem ekspertów z ING wskazuje na spadek PKB w I kwartale 2023 r. Jak podał w zeszłym tygodniu GUS, spadła też znacznie sprzedaż detaliczna, oraz odnotowano kontynuację spadku produkcji przemysłowej i spadek produkcji budowlano-przemysłowej.
We wtorek poznaliśmy z kolei PMI dla polskiego przemysłu. Nastroje w kwietniu 2023 r. są najgorsze od czterech miesięcy.
Jak podkreśla S&P Global, zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia, spadły od marca, a producenci wciąż likwidowali miejsca pracy w swoich fabrykach i ograniczali aktywność zakupową. Optymizm biznesowy też osłabł.
Słaby popyt krajowy i niepewna sytuacja globalna (np. jeżeli chodzi o sytuację w Chinach) sugerują, że procesy dezinflacyjne w kraju będą trwać nadal, podtrzymując oczekiwania na relatywnie szybkie obniżki stóp NBP – zauważa Piotr Popławski z ING Banku Śląskiego.
Ekonomiści z ING obawiają się jednak, że spadek inflacji bazowej (z wyłączeniem cen energii i żywności) będzie relatywnie powolny i utrzyma poziom inflacji konsumenckiej na poziomie około 9 proc.w grudniu, co wykluczy poluzowanie polityki NBP w tym roku.
Większość z kilkudziesięciu ekonomistów przepytanych pod koniec kwietnia przez "Obserwatora Finansowego" twierdzi, że w czwartym kwartale roku, a może już we wrześniu, inflacja spadnie poniżej 10 proc. Spora część (40 proc.) uważa też, że istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo obniżki stóp jeszcze w 2023 r.
Ulga dla kredytobiorców i powód do zmartwień dla oszczędzających
Niższe stopy procentowe oznaczają mniejsze obciążenie ratami kredytu dla kredytobiorców z kredytami o zmiennej stopie procentowej, które stanowią zdecydowaną większość kredytów mieszkaniowych w Polsce.
Z drugiej strony nawet na obecnym poziomie (6,75 proc. głównej stopy), jeśli inflacja spadnie do poziomu 7 proc. pod koniec 2023 r., realna stopa procentowa wciąż będzie ujemna. Oznacza to, że dalej na wartości tracić będą oszczędności Polaków.
Jak wynika z analizy HREIT, pieniądze na rocznych lokatach, które kończyły się w kwietniu 2023 r., realnie straciły około 11 proc. "Taki jest efekt inflacji na poziomie 14,7 proc. i rocznych lokat zakładanych rok wcześniej przy średnim oprocentowaniu na poziomie trochę ponad 2,5 proc." – zauważają.
Trudne czasy dla oszczędzających, jak podkreśla HREIT, trwają obecnie wyjątkowo długo, a do tego ich skala jest niespotykana. Wcześniej w XXI wieku realne straty na przeciętnej rocznej lokacie w polskich złotych nie przekraczały rzędu 1-2 proc., tymczasem rekord z października 2022 r. to 15 proc. rocznej straty.
Sytuacja oszczędzających będzie się poprawiać, jeśli inflacja będzie szybko zwalniać, ale tylko pod warunkiem, że równocześnie RPP nie zdecyduje się na obniżkę stóp.