"Przesuwanie (skracanie) posiedzeń Rady wiosną (koordynacja działań z rządem) oznaczało znaczące zmiany w polityce pieniężnej. Czy tak samo będzie tym razem?” – napisał Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
O zmianie terminu na piątek 6 listopada poinformowano we wtorek, czyli na dzień przed planowanym na środę posiedzeniem, bez podania powodu decyzji.
Na wiosnę taka zmiana terminu zwiastowała cięcie stóp procentowych. Przypomnijmy, że po wybuchy epidemii koronawirusa RPP dokonała trzech obniżek stóp. Takie działania miały pobudzić gospodarkę i ulżyć kredytobiorcom. Szczególnie trzecia obniżka zaskoczyła i podzieliła ekonomistów.
Czym teraz może zaskoczyć RPP? Na podwyżki jest za wcześnie - takiego scenariusza nie sygnalizowali ani członkowie RPP ani ekonomiści. Np. ekonomiści z Credit Agricole spodziewają się podwyżek dopiero w 2022 roku.
Czy w grę wchodzi zatem obniżka? Praktycznie nie ma z czego ciąć, gdyż główna stopa jest już na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. Można powiedzieć, że jesteśmy o krok od wprowadzenia przez RPP pierwszych w historii ujemnych stóp procentowych.
To oznaczałoby jeszcze niższe raty zaciągniętych w przeszłości kredytów. Teoretycznie mogłoby też skutkować zerowymi odsetkami od lokat, a nawet koniecznością dopłacania do nich.
Po serii obniżek na wiosnę część ekspertów nie wykluczała całkowicie takiego scenariusza, ale dominowało przekonanie, że tak daleko RPP się nie posunie. Jednak ekonomiści podkreślali też, że RPP stała się zupełnie nieprzewidywalna.
Tym razem ekonomiści, jeszcze przed informacją o przesunięciu posiedzenia, nie oczekiwali zmian w polityce monetarnej.
"Środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniesie naszym zdaniem istotnych zmian w polityce monetarnej. Stopa referencyjna zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie (0,1 proc.). Komunikat po posiedzeniu będzie szczególnie ważny z uwagi na upublicznienie wstępnych wyników listopadowej projekcji makroekonomicznej. Szczególnie interesujące będzie uchwycenie oczekiwanego wpływu obserwowanej obecnie drugiej fali pandemii na trajektorie wzrostu i inflacji" – napisali w poniedziałek ekonomiści z Credit Agricole.
Z ostatnich wypowiedzi członków RPP wynikało, że do kolejnych obniżek i wprowadzenia zerowych lub ujemnych stóp nie dojdzie, nawet jeśli będzie spełniał się czarny scenariusz dotyczący drugiej fali epidemii.
"W ostatnich wywiadach prasowych członkowie Rady sygnalizowali, że nawet przy dość pesymistycznych przewidywaniach dotyczących skutków kolejnej fali pandemii, nie uważają dalszych obniżek stóp za sensowne, a bank centralny powinien się skupić na dalszym wspieraniu działań rządu za pośrednictwem QE (luzowanie ilościowe, czyli zwiększenie podaży pieniądza w obiegu – red.)" - ocenili pod koniec ubiegłego tygodnia ekonomiści Santandera.