- Uruchomiliśmy wszystkie możliwe procedury, aby wyjść z problemów finansowych, do których doprowadził napływ tanich zbóż z Ukrainy - powiedział rumuńskim mediom Petre Daea. I dodał, że spodziewa się w niedługim czasie pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej w odpowiedzi na złożony wniosek.
Minister Daea podczas czwartkowego posiedzenia rządu wezwał jego członków do działań na rzecz ochrony interesów krajowych rolników, a także do jedności rządu w tej sprawie. W trakcie czwartkowego posiedzenia rząd Rumunii zgodził się na uruchomienie na rzecz rumuńskich rolników wypłaty 10 mln euro środków unijnych oraz dodatkowych 10 mln euro z budżetu krajowego resortu rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei w środę Petre Daea ujawnił, że poinformował ukraińskiego ministra polityki rolnej i żywnościowej Mykołę Solskiego, że Rumunia zamierza kontrolować tranzyt zboża z Ukrainy poprzez plombowanie przekraczających granicę ładunków oraz monitorowanie ich przemieszczania się po swoim terytorium.
Szczegóły działań służących ochronie rumuńskich rolników przed napływem taniego zboża z Ukrainy powinny zostać przedstawione przez ministrów obu państw po spotkaniu zaplanowanym na piątek w Bukareszcie.
Gorący temat
Kwestia strat ponoszonych w związku z napływem ukraińskiego zboża to w Rumunii istotny temat - komentował kilka dni temu Ośrodek Studiów Wschodnich. Sprawa zaogniła się w połowie marca, kiedy okazało się, że Komisja Europejska chce przeznaczyć na wsparcie rumuńskich rolników tylko 10 mln euro (dla porównania - Bułgaria ma dostać 17 mln, a Polska niecałe 30 mln euro). Rumuńscy rolnicy tymczasem szacują swoje straty na 200 mln euro, a proponowaną przez KE pomoc oceniają jako "obraźliwą".
"Jak przekonują przedstawiciele stowarzyszeń rolniczych, problemem jest nie tylko niska cena sprowadzanego zboża (zmniejszająca konkurencyjność ich produkcji i zmuszająca ich do obniżek), lecz także fakt, że uruchomienie korytarza tranzytowego przez Rumunię (przede wszystkim do miejscowych portów) doprowadziło do niekontrolowanego - nawet pięciokrotnego - wzrostu kosztów logistyki. Dostępność ciężarówek, wagonów towarowych i barek uległa znacznemu ograniczeniu. W efekcie część rumuńskich rolników nie była w stanie sprzedać swojego zboża" - wskazują eksperci OSW.
OSW zwraca uwagę, że temat zboża doprowadził do napięć politycznych w Rumunii. Rzecznik współrządzącej Partii Narodowo-Liberalnej twierdzi, że odpowiedzialność za tę sytuację ponosi minister rolnictwa Petre Daea z koalicyjnej Partii Socjaldemokratycznej.
Również związany z Partią Narodowo-Liberalną prezydent Klaus Iohannis krytykuje ministra, punktując, że "dane przekazane KE przez resort mogły nie być dokładnie przemyślane". Pod koniec marca premierzy Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Węgier wysłali do przewodniczącej Komisji Europejskiej list ws. ukraińskiego zboża. Domagali się w nim pilnej interwencji Ursuli von der Leyen.
Bruksela zapowiada dodatkowe wsparcie
W środę 19 kwietnia Ursula von der Leyen w odpowiedzi przedstawiła propozycje ws. ukraińskiego zboża. Jak powiedziała rzeczniczka KE Dana Spinant, Komisja przygotowuje drugi pakiet pomocy dla rolników o wartości 100 mln euro. Druga propozycja to "podjęcie działań zapobiegawczych w sprawie obowiązujących zasad handlu zbożem". - Dotyczyć będą w szczególności pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku - wskazała. Po trzecie, KE zapowiedziała rozpoczęcie dochodzenia w sprawie innych "wrażliwych produktów", które trafiają z Ukrainy do UE.