O "historycznym" porozumieniu pisze kiszyniowski dziennik "Ziarul Nacional". Przedstawiciele trzech stron podpisali je w rumuńskim Gałaczu. Zgodnie z jego zapisami władze mołdawskich i rumuńskich portów, wraz z Ukraińcami, będą koordynować wysyłkę towarów Dunajem.
To przewiduje porozumienie trzech państw
Rzeką mają popłynąć przede wszystkim surowce, w tym zboża. Pośredniczyć w ich trasie mają porty rzeczne Ukrainy.
Zgodnie z umową statki będą mogły wpływać do naddunajskich portów Ukrainy (Reni i Izmaił), dopiero gdy ich władze wskażą im wolne miejsca do załadunku. Dzięki temu ma nastąpić rozładowanie kolejek.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
A te już nabrzmiały. Od co najmniej dwóch tygodni przy wejściu do rumuńskiego portu Sulina oczekuje na kotwicowiskach kilkadziesiąt statków. Sytuacja jest na tyle poważna, że na niektórych z nich zaczęło już brakować żywności i wody pitnej.
Stłumiony eksport Ukrainy
W money.pl pisaliśmy, że od wybuchu wojny eksport Ukrainy się załamał. Kraj ten opierał się głównie na eksporcie morskim, lecz od kilkunastu tygodni nie jest w stanie wysłać swoich surowców w świat, gdyż Rosja blokuje jej porty na Morzach Czarnym i Azowskim. O tym, jak duża jest ta zapaść, opowiedział money.pl analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W sezonie eksport ukraińskiego ziarna sięgał nawet 7 mln ton miesięcznie. W tym momencie przepustowość granicy lądowej Ukrainy pozwala na eksport około 1 mln ton. To pokazuje, jak ogromny jest spadek. Nawet przy rozbudowaniu infrastruktury lądowej i umożliwieniu eksportu poprzez porty na Morzu Bałtyckim czy na Morzu Czarnym w Rumunii, Ukrainie nie uda się szybko dojść do poziomu sprzed wojny – opowiedział Daniel Szeligowski.