Po tym, jak tanie linie lotnicze Blue Air zawiesiły wszystkie rejsy, utrudnienia dotknęły nawet 3 tys. pasażerów. Rumuński rząd zablokował konta przewoźnika, który nie zapłacił grzywny w wysokości 2 mln euro - była to kara tamtejszego urzędu ochrony konsumentów za ponad 11 tys. odwołanych rejsów w okresie od kwietnia 2021 r. do kwietnia 2022 r.
Z powodu nieprzewidzianej sytuacji, polegającej na zajęciu przez Ministerstwo Środowiska wszystkich rachunków spółki Blue Air Aviation S.A., przewoźnik nie jest w stanie pokryć bieżących kosztów niezbędnych do dalszego prowadzenia operacji lotniczych. Właśnie dlatego jest zmuszony zawiesić do poniedziałku 12 września 2022 r. wszystkie zaplanowane loty z rumuńskich portów lotniczych - napisano w komunikacie z 6 komunikacie.
Teraz decyzję tę przedłużono na miesiąc, co najmniej do 10 października 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blue Air. Tanie linie lotnicze z Rumunii
Blue Air to tanie linie lotnicze, założone w 2004 r. w Rumunii. Na ich stronie internetowej można przeczytać, że od momentu powstania przewiozły ponad 30 mln pasażerów. W rekordowym dla branży transportu lotniczego 2019 r. rumuński przewoźnik wypracował 8,9 mln euro zysku operacyjnego wobec 19 mln euro straty rok wcześniej. Zysk netto wyniósł wówczas 3,4 mln euro. Przewiozły wówczas 4,5 mln pasażerów, czyli - dla porównania - niemal połowę tego, co znacznie większy LOT.
Według danych ch-aviation.com, linie lotnicze Blue Air obsługiwały połączenia do 21 krajów na 121 trasach do 75 miast. Ich flota obejmuje 13 samolotów z rodziny Boeing 737, w tym pięć najnowocześniejszego typu B737 MAX 8. średni wiek tych ostatnich to zaledwie 1,3 roku na tle średniej 19,4 lat dla całej floty. Żaden z samolotów nie jest własnością Blue Air, wszystkie są w leasingu. W przypadku MAX-ów mowa o firmie Air Lease Corporation.
Linie lotnicze gotowe podzielić rumuński rynek między siebie
Branżowy portal fly4free.pl zwrócił uwagę, że już kilka godzin po ogłoszeniu komunikatu na temat problemów Blue Air, jego konkurenci - Ryanair i Wizz Air - poinformowali o specjalnych "taryfach ratunkowych" dla pasażerów rumuńskiego przewoźnika.
"Jeszcze dalej posunął się Wizz Air, który już dzień po ogłoszeniu Blue Air ogłosił wielką ekspansję w mateczniku rumuńskiego przewoźnika, czyli Bukareszcie" - czytamy. Wizz Air ogłosił bowiem dodanie 5 nowych samolotów do swojej bazy w stolicy Rumunii, zapowiedział uruchomienie trzech nowych tras od grudnia i zwiększenie częstotliwości na ponad 30 trasach.
W 2019 r. lotniska w Rumunii odprawiły ponad 23 mln pasażerów, jak wynika z danych AAR, rumuńskiego urzędu lotnictwa cywilnego. Największy port lotniczy, Henri Coandă Bucharest International Airport, odprawił 14,7 mln podróżnych.
O plany wobec rumuńskiego rynku zapytaliśmy Polskie Linie Lotnicze LOT. Przypomnijmy, że ich - oraz polityków partii rządzącej - ambicją jest stać się narodowym przewoźnikiem nie tylko Polski, ale również Europy Środkowo-Wschodniej. W tym celu LOT rozwija hub w stolicy Węgier po tym, jak tamtejszy narodowy przewoźnik Malev, w 2012 r. ogłosił upadłość. - Jesteśmy aktualnie obecni w dwóch miastach: Bukareszcie i Klużu-Napoka. Dalszy rozwój siatki połączeń uzależniony będzie od przeprowadzonych analiz popytowych - mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy PLL LOT, w odpowiedzi na pytania money.pl.
Większego znaczenia LOT-u na rumuńskim rynku nie spodziewa się ekspert rynku lotniczego. - Blue Air od dawna ledwo zipał i trudno w zasadzie powiedzieć, o jakich pasażerów zabiegała ta linia. Oferowała trochę tras "emigracyjnych", rywalizujących z Ryanairem i Wizz Airem, trochę biznesowych rywalizujących z Taromem, do tego niewielką bazę w Turynie. Jej zawieszenie operacji nie otworzyło żadnej specyficznej niszy rynkowej, którą LOT czy jakakolwiek linia poza Wizz Airem i Ryanairem mogłaby zagospodarować - komentuje Dominik Sipiński, analityk ch-aviation.com i Polityki Insight, w rozmowie z money.pl. Wskazuje, że LOT najbardziej zainteresowany jest pasażerami tranzytowymi dla połączeń przez hub na Lotnisku Chopina.
Pięć Boeingów 737 MAX 8 we flocie Blue Air
Dlatego, jak nieoficjalnie ustalił money.pl, dla LOT-u bardziej niż rumuński rynek, atrakcyjne mogą być Boeingi 737 MAX 8, które leasinguje Blue Air.
Polskie Linie Lotnicze LOT korzystają już z pięciu takich maszyn, a zamówienie obejmowało ich łącznie 15. W ub.r. prezes LOT-u ogłosił, że narodowy przewoźnik nie planuje na razie odbioru ostatnich 10 MAX-ów. Powód? Według LOT-u to Boeing nie wywiązał się z kontraktu i nie dostarczył samolotów na czas. Było to pokłosie decyzji o uziemieniu wszystkich B737 MAX oraz wstrzymaniu produkcji po serii dwóch katastrof lotniczych - w Indonezji i Etiopii - z udziałem tych maszyn. Trwa spór w tej sprawie między LOT i Boeingiem - narodowy przewoźnik domaga się od amerykańskiego producenta co najmniej 1 mld zł odszkodowania. Podczas Kongresu Rynku Lotniczego w Warszawie zapytany o przebieg negocjacji Michał Fijoł, wiceprezes ds. handlowych, odmówił odpowiedzi.
Już rok temu zauważono, że mimo tej decyzji, LOT nadal będzie szukać opcji powiększenia swojej floty - nawet o podobne samoloty, jednak na znacznie lepszych warunkach. To szansa dla Airbusa. Pandemia COVID-19, a także wspomniane już problemy z dostawami i produkcją, wpłynęły też na osłabienie pozycji negocjacyjnej Boeinga. Sięgnięcie po maszyny upadającego rumuńskiego przewoźnika, gotowe do latania, może być dla LOT-u nie lada okazją.
- Analizujemy różne scenariusze; po podjęciu decyzji będziemy informować Państwa na bieżąco - dodaje Krzysztof Moczulski z PLL LOT. Przypomina, że przewoźnik jest obecnie w trakcie wyboru nowej floty i "planuje akwizycję samolotów w ramach rozwiązań pomostowych".
Samoloty Blue Aira na pewno będą atrakcyjne dla rynku, zwłaszcza pięć Boeingów 737 MAX 8. Jednak obecnie popyt na nowe samoloty jest bardzo duży, więc LOT nie byłby jedynym chętnym. Do tego w świetle informacji o możliwym zamówieniu samolotów od Airbusa, wzięcie dodatkowych MAX-ów w leasingu krótkoterminowym byłoby drogie - ocenia Sipiński.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl