Rusza proces w sprawie podejrzenie szpiegostwa na rzecz Chin. Na ławie oskarżonych usiądzie były menadżer Huawei w Polsce Weijing Stanisław Wang i były oficer ABW Piotr D.
Akt oskarżenia ma dwie części. Liczącą ponad 200 stron jawną oraz część tajną, która jest oparta o raporty służb. Wang i Piotr D. mają postawiony zarzut ”udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”.
Mężczyznom grozi według nowych kwalifikacji kara pozbawienia wolności nie krótsza niż 3 lata. Wang spędził w areszcie już 2,5 roku. Piotr D. został z niego wypuszczony po sześciu miesiącach od zatrzymania, do którego doszło w styczniu 2019 roku. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Wang mieszka w Polsce od 2000 roku. Studiował polonistykę i przyjął nawet imię Stanisław. W Polsce urodziło się jego dziecko. W oświadczeniu wydany po zatrzymaniu podkreślał, że chce wychować syna na polskiego patriotę.
Wang miał „w okresie od października 2011 r. do momentu zatrzymania w dniu 8 stycznia 2019 r. w Warszawie i innych miastach w Polsce, a także w Republice Federalnej Niemiec i innych nieustalonych miejscach, brał udział w działalności chińskiego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej i udzielił temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę RP”. Zdaniem śledczych Wang miał prowadzić te działania pod przykrywką pracy w Huawei Polska.
Zdaniem śledczych Wang, miał pozyskać do współpracy prominentnego polityka SLD. Miał to być według ”Wyborczej” Grzegorz Napieralski. Polityk nie ma jednak postawionych żadnych zarzutów. Największym sukcesem Wanga miało być pozyskanie do współpracy Piotra D., który był oficerem ABW.
Według dziennikarzy ”Wyborczej” akt oskarżenia nie potwierdza jednak tych zarzutów. Obrońca Wanga uważa, że fakt pracy jego klienta dla chińskiego wywiadu jest jedynie hipotezą śledczych, która nie została potwierdzona.