W sobotę odbyła się odprawa z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, ministrami, wojewodami oraz prezesami spółek ws. wdrażania mechanizmu redystrybucji węgla przez samorządy.
Zaufanie buduje się ciężką pracą, a bezpieczeństwo Polaków wymaga nieustannej czujności wszystkich służb. Za nami spotkanie rządowego Komitetu Węglowego. Cały czas pracujemy nad tym, by zapewnić bezpieczeństwo polskim rodzinom, ale także szkołom, przedszkolom, szpitalom i strategicznym firmom. Nikogo nie zostawimy bez opieki - napisał w sobotę na Facebooku premier po odprawie z ministrami, wojewodami oraz prezesami spółek ws. wdrażania mechanizmu redystrybucji węgla przez samorządy.
Mogą pojawić się "wąskie gardła"
Po spotkaniu Piotr Müller poinformował dziennikarzy, że rząd chce, aby mechanizm ten został jak najszybciej uruchomiony po wejściu w życie uchwalonych przepisów.
Chcemy w taki sposób redystrybuować węgiel, aby mieszkańcy Polski mogli stopniowo dokonywać zakupu tak, aby nie było sytuacji, w której z powodu wąskiego gardła logistycznego dojdzie do braków w poszczególnych miejscach - mówił Müller.
Dodał też, że spółki Skarbu Państwa od kilku dni rozmawiają z samorządami, które zgłosiły się do programu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tej chwili ustalają sposób przywozu na miejsca wskazane przez samorządy. Większość samorządów czeka na wejście w życie ustawy, w związku z tym ten proces w praktyce rozpocznie się dopiero w przyszłym tygodniu. Część samorządów czeka, aż te przepisy staną się rzeczywistością - powiedział rzecznik.
Rzecznik rządu powiedział też, że po okresie świątecznym zawierane będą umowy i będzie się odbywała pierwsza redystrybucja na nowych zasadach.
Zapotrzebowanie na węgiel zależne od województwa
Według polityka zainteresowanie ze strony samorządów ws. zapotrzebowania na węgiel jest wysokie.
- Aczkolwiek niektóre samorządy nie wskazują tak dużych ilości węgla, jakie wydawało się, że będą na początku. Jesteśmy oczywiście przygotowani na to, że może się to zmienić - zaznaczył rzecznik rządu.
Rzecznik rządu zaznaczył, że zapotrzebowanie na węgiel zgłoszone przez samorządy waha się w zależności do województwa.
- W niektórych to jest kilkadziesiąt tysięcy ton, które wskazały samorządy, a w innych kilkaset tysięcy ton — mówił.
Zastrzegł jednak, że istnieją przy tym "pewne ryzyka logistyczne" i w niektórych miejscach mogą występować czasowe niedobory związane z tym, że ten łańcuch logistyczny jest skomplikowany i musi być na bieżąco uzupełniany z polskich portów.
- Generalnie tego węgla wystarczy na cały sezon. Staramy się, aby stopniowo następowała ta redystrybucja, aby nie dochodziło do większych niedoborów w jednym czasie – powiedział Müller.