Chętni będą mogli liczyć na dopłaty do 15 proc. kosztów brutto zakupu samochodu osobowego. Chodzi tutaj oczywiście o pojazd, który nie ledwie co wyjechał z fabryki i nie był wcześniej rejestrowany - podaje "Gazeta Wyborcza".
Dotacja z NFOŚiGW nie przekroczy jednak kwoty 18750 złotych. Oznacza to, że cena auta nie może przekroczyć 125 tys. złotych brutto. Jak przypomina "GW", to dwa razy mniej niż wynikało z zapowiedzi ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego z końca ubiegłego roku.
Jednak by uzyskać dopłatę, trzeba najpierw zakupić samemu pojazd, a następnie go zarejestrować i ubezpieczyć. Po wykonaniu tych czynności właściciel ma 45 dni do zgłoszenia się do NFOŚiGW o wypłatę, natomiast Fundusz na przekazanie środków - kolejne 30 dni.
Beneficjentem może być wyłącznie osoba fizyczna, a sama dotacja przysługuje na zakup jednego samochodu. Pojazd nie może być wykorzystywany w celach gospodarczych. Auto nie może być również sprzedane przez dwa lata po pierwszej rejestracji, a na jego liczniku rocznie musi się pojawiać 10 tys. km przejechanych.
Po skorzystaniu z dotacji należy też terminowo kupować ubezpieczenia OC i AC oraz cedować prawa z polis na rzecz NFOŚiGW. Jak tłumaczy "Wyborcza", w razie wypadku, odszkodowanie wpadnie na konto Funduszu. Właściciel dotowanego pojazdu musi na nim umieścić również naklejkę z logo NFOŚiGW i to na swój koszt.
Fundusz chce przeznaczyć na ten program 37,5 mln złotych, co ma wesprzeć zakup do 2 tys. samochodów na prąd.
Od piątku rusza także programy "Koliber - taxi przyjazne dla klimatu" oraz "eVAN - dofinansowanie zakupu elektrycznego samochodu dostawczego". Ten pierwszy jest skierowany do firm taksówkarskich, które mogą liczyć na wsparcie do zakupu auta do 20 proc. (25 tys. dofinansowania przy maksymalnej cenie pojazdu do 150 tys. złotych) oraz na pożyczkę trzyletnią z oprocentowaniem 2 proc. rocznie. Z pojazdów zaś muszą korzystać przez trzy lata.
Natomiast w tym drugim programie można otrzymać dotację maksymalnie 30-proc. (do wysokości 70 tys. złotych) na samochody dostawcze. Do 5 tys. złotych (50 proc.) sięga dotacja na pokrycie kosztów zakupu i instalacji ładowarki.
Jak podaje "Wyborcza", pojawia się w tym programie jeden haczyk. Z dotacji nie mogą skorzystać firmy świadczące usługi transportowe lub spedycyjne.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl